Najpierw wczorajsze menu, żeby nie było, że obżarłam się ciastem.
-ś- kawałek twarogu+jajo+pomidor+ kawałek szynki
-2 kufelki kawy +mleko 0,5
- kilka truskawek
-1,5 kartacza z yyyyyyyy boczkiem ale tyci
-truskawki
-kawałek torciku , niewielki
- kawałek arbuza
Nie wiem ile to kalorii ale Egon pokazał mi dziś -
Fanfary proszę - 80,200
Nie jest źle.Nie zmieniam paska, po co?
Dzień zaczęłam jajem, plastrem szynki i kawałkiem odgrzanego kalafiora.
Teraz pierwszy kufelek MK- kocham ją
Moja znajoma z V zamieściła piękny wpis......
Rzeczywiście każda z nas ma za sobą jakąś historię.Ja z dwójką dzieci 4 i 5 lat zostałam porzucona przez męża.Tak po prostu, powody zna tylko on.
Tydzień, miesiąc załamka- dzieci patrzą- więc kop w doopę i jazda.Wyjazd na pole do Holandii, dzieci u babci i walczyłam.
Bywało różnie- wiadomo, nieważne to już dziś.
Ale wczoraj DZIEŃ OJCA.
Moje dzieci z życzeniami walą do ...... nowego ojca, mojego obecnego męża.
Córka 24 i syn 25, stają naprzeciwko niego i składają mu życzenia .Gul w gardle.O biologicznym nie chcą wiedzieć, gdy go wspominam , to twierdzą, że one mają już ojca.
A teraz paradoks.
Mój obecny rozwiódł się gdy jego dzieci były już prawie dorosłe 16-17 lat.
Pomagał im, opiekował się, łożył pieniądze i .....NIC.
Ani słowa i tak od momentu jego rozwodu.
Moje dzieci zyskały ojca , On stracił swoje dzieci ale zyskał i rozkochał w sobie moje, które go szanują i kochają.
Dziwny jest ten świat a życie płata różne figle.
I może dlatego warto żyć i czekać co przyniesie kolejny dzień..
Wracając do zasadniczego tematy.Czekam w piżamie i jakby co to jest jeszcze spory klin ciasta.Odwiedziłam mamę z kawałkiem, napasłam męża (kocha słodkości)i dzieciaki, sama też skubnęłam i......jeszcze jest.Więc czekam i zapraszam ale tylko w stroju piżamowym.
Teraz druga kawka i lektura.
Zastukam później.
Cieszę się,że jestem wśród tak wspaniałych kobiet, silnych, ciepłych, odważnych.
grazia66
27 czerwca 2012, 20:09waga superowa :) oczywiście zasłużona :) co do dzieci i ojcowania, dziwnie się nam życie układa :( ważne żeby cieszyć się z tego co dobre i nie rozpamiętywać tylko tego co boli i nam nie wyszło ;) do zobaczenia później :)
malgorzatka177
24 czerwca 2012, 21:00trutututuuuuuu to fanfary na Twoja wagę kochana. Trzymaj tak dalej!!! Ja zawsze powtarzam że nie ten jest ojcem ( czy matką) kto spłodził czy wydał na świat dzieci ale ten kto wychował, oddał swe serce, pokochał i dal z siebie wszystko aby dzieci były szczęśliwe. Twój obecny mąż był po prostu ojcem dla Twoich dzieci i one to doceniły. Takie chwile są piekne, dla takich chwil warto żyć. Buziaki
Maarzenaaa
24 czerwca 2012, 20:03Zmień pasek :-))), przecież to tak duży spadek! Prawie kg, a potem już zobaczysz 7 z przodu! :-)))
mikelka
24 czerwca 2012, 12:33Pozatym ja mysle ,ze bog czasem wynagradza nas za to co zrobilysmy dobrego ..itd .Ja wciaz czuje jego palec bozy !
mikelka
24 czerwca 2012, 12:27zycie i figla ..;-) chyba cos o tym wiem !
moondust
24 czerwca 2012, 12:13No tak.. tak to różnie w życiu bywa. Po Twoich wpisach widać, że jesteś niesamowicie mądrą, ciepłą i wspaniałą kobietą :)
minkaaa
24 czerwca 2012, 11:51Zycie płata nam różne figle ale najważniejsze jest abyśmy dały sobie radę i dajemy bo innego wyjścia nie ma .Pozdrawiam ;))
agatep
24 czerwca 2012, 11:22nie mam w swoim otoczeniu nic niezdrowego w sumie co chciałabym zjeść;d
agatep
24 czerwca 2012, 11:05boję się,że gdy będę chciała tylko skubnąć to się rzucę jak ...świnia
agatep
24 czerwca 2012, 10:33zgadza się.świat jest dziwny.nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć...
anitka24
24 czerwca 2012, 09:57kochana widzisz jak sie ułożyło, cieszę się że masz takiego dobrego męża a twoje dzieci "TATĘ" :-) czasmi taki "drugi ojciec" bywa "bardziej prawdziwy", wzruszył mnie twój zapis...........................