Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
13.05 - bleeee


.....co za pieprzone dni :(

Mam żal do całego świata i do siebie - również- o wszystko.
Jakoś nie mogę się  ruszyć z miejsca.Nie chodzi o dietę, idzie o całokształt.
Głowę bombardują  głupie myśli, stare żale, poniesione porażki, rozczarowania.
Czym to jest spowodowane......pogodą pod psem? klimakterium?mój egoizm? brak innych ambitniejszych wyzwań?
Na co, lub kogo zrzucić winę?
Bezsenność do 2 w nocy i rozmyślania, rozdrapywanie starych ran.A przecież słyszę tyle pięknych i szczerych słów.
Wątpliwości................
Mogłam podjąć inną decyzję, przeliczyłam się, że można zapomnieć krzywdy - nie można.
Wybaczyć tak, zapomnieć nie.
Trochę to zagmatwane dla innych ale nie chcę za bardzo wciągać was w swoje dawne problemy.
Czy czas jest w stanie przypruszyć  zadawniont ból?
Ile trzeba czekać?
Czepiam się - prawda?
A miało byc tak pięknie - wywiady, kamery (seksmisja)
Z innej , tematycznej beczki.
Waga 86, więc kg w górę, to też nie pociesza.
Sraczka zatrzymana.Sobotnia pomidorówka z ryżem była tak gęsta, że można było ją jeść nożem i widelcem- prawdziwe arcydzieło- ważne że zakleiło co trzeba :)
Na piątek dziadek zaprosił 12 osób- bagatela
Dziś kazał mi zrobić próbę ze stołem i krzesłami - pokopało go na maxa.
Mam to dzwigać ustawiać ,a on, matematyk będzie obliczał kąt ustawienia stołu ,odmierzał cm odległości krzeseł i bawił się w geometrę ,a po chwili ja to mam z powrotem odstawić na miejsce.
Fuknęłam,obróciłam się na pięcie i pogalopowałam na pięterko do siebie.
Moja dieta polega na niesystematycznym łykaniu foreverslim , niejedzeniu chleba i słodkości iiiiiiiiii to by było na tyle.
Gdzieś ze sraczką pozbyłam się optymizmu, radości.Czuję,że siedzi to gdzieś pod skórą, ale coś mnie blokuje.
Wiem - myśli, durne ,pieprzone wspomnienia.
Idę po druga kawę , niech popłynie szybciej krew :)
A tam..........
Pocieszcie,jak możecie
Albo opier....... jak macie sumienie kopać leżącego
Należy mi się i jedno i drugie.

  • tirrani

    tirrani

    27 maja 2013, 01:45

    Gdzie zniknęłaś Kochana? Wszystko u Ciebie ok?

  • Maarzenaaa

    Maarzenaaa

    24 maja 2013, 07:47

    Skarbie, głowa do góry i pierdol dziadka, te wszystkie złe myśli i cały świat! EGOIZM i basta! Od teraz Ty tu jesteś najważniejsza i pokaż wszystkim debilom, aby sobie nie myśleli, że jest inaczej. Wciagnij dresy i w świat! Trochę "innego" ruchu Ci potrzeba.

  • tirrani

    tirrani

    18 maja 2013, 22:16

    ja Cie pierdziele.... co tu się porobiło? Ty weź się ogarnij! nie żyj historią , bo ona już minęła! Daj sobie szansę na szczęście. Czasem zawód wzmacnia....ale jeśli czujesz,ze to Cie przerasta.... musisz zamknąć te drzwi. Nie trać czasu...;X i nie fukaj , i nie uciekaj- to nic nie da:) Dziadek pewnie do teraz nie wie o co chodzi:) motto dla Ciebie_"wykończ sraczkę zanim ona wykończy Ciebie!"

  • agatep

    agatep

    14 maja 2013, 12:48

    też zdarzają mi się takie dni, ale to chyba normalne u kobiet. mam nadzieję,że siły niebawem do Ciebie powrócą ze zwiększoną siłą. ściskam mocno:*

  • MichasiaK

    MichasiaK

    13 maja 2013, 19:56

    Kochana. Jesteś moim GURU... Trzymam kciuki za powrót Twojego zapału, optymizmu i uchachania. Buziole i przytulanki.

  • Wedlowska

    Wedlowska

    13 maja 2013, 11:20

    Kompletnie nie znam Twojej sytuacji, bo dopiero z rewizytą przyszłam... ale chyba wiem o czym mówisz... Często miewam podobne dywagacje. wiem ile kosztuje zdrowia taki natłok myśli i żal do siebie samej, że jest się naiwną. Wówczas tłumaczę sobie: ale to JA jestem ta DOBRA! Z całego serca życzę wytrwałości!