Niestety te święta wybiły mnie całkiem z rytmu. Cały ubiegły tydzień nie umiałam złapać oddechu i wieczorami podjadałam ale zdecydowanie najgorsza była w tym kiełbasa z ogniska o 21.00. Całą niedzielę walczyłam ze skutkami (wzrost wagi). W ubiegłym tygodniu chociaż miałam b. dużo ruchu to nic nie udało mi się zrzucić. W sobotę cały dzień sprzątałam w ogródku kwiatowym. Robiłam porządek w truskawkach. Tak się napracowałam, że nie wiedziałam wieczorem jak mam ręce położyć bo tak mnie wszystko bolało. To takie zakwasy po zimie. Ale teraz już tak będzie, dużo pracy w ogrodzie. Najpierw trzeba uzbierać trochę pędów sosny na syrop na kaszel, potem będę robić syrop z mniszka lekarskiego i z kwiatu czarnego bzu (przepyszny syrop o wspaniałym działaniu). Muszę zrobić tego ze 100 butelek. No i tak aż do jesieni.
gi.jungbauer
16 kwietnia 2021, 15:30Proszę się nie poddawać ! Dużo pić! I nie popłynąc po wpadce, tylko wrócić do rytmu!
mate1
18 kwietnia 2021, 10:12Dziękuję za wsparcie. Staram się. Po woli wracam do rytmu.