Padło w końcu to nieszczęsne 60 kg i mam nadzieję, że dobra, spadkowa passa mnie nie opuści :) Dziś dzień 15 z P90X :D Widzę sporą różnicę w budowie ciała - spadły boczki, wyszczupliły się uda! Brzuch jak zwykle robi co chce i raz jest płaski a za innym razem wyskakuję jak ciążowy :P To podobno u mnie rodzinne (niegrzeczny brzuszek!). Cel na ten tydzień to kolejny kilogram!
lovyourself
8 marca 2013, 14:22jej 60kg, pewnie z niecierpliwością czekasz na 5 na wadzę :) a z wagą tak jest ja się ważę 3 razy, bo wagi są szalone :) dodaje do znajomych, i zapraszm do mnie :)
ognik1958
8 marca 2013, 14:13Z okazji Święta Kobiet ,wszystkiego najlepszego, zdrowia ,szczęścia upragnionej sylwetki i zadowolenia z rzeczy małych i dużych -życzy tomek :) :) :)