Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wago prawidłowa przyjdz!


Ale wczoraj miałam ćwiczenia. Od 8 rano do 16. Pomagałam mamie przy drzewie, w końcu zima tuż tuż i czymś tyłeczek trzeba bedzie ogrzać. Nanosiłam się tych deseczek, naschylałam, narzucałam że aż dzisiaj mnie wszystko boli. Ale jest dobrze, trochę ruchu nie zaszkodzi.
Waga mi się popsuła chyba, bo pokazuje nieziemskie liczby i jak wyciągnę i włożę baterie z powrotem to już w ogóle jest szaleństwo! No może czas najwyższy wymienić baterię

Byłam ciekawa jak tam się moje kilogramy mają bo obiecałam sobie kolejne ważenie gdzies za miesiąc ale to chyba nie przejdzie bo bez kontroli stałej to się nie uda schudnąć myślę. Najbardziej mnie motywują malejące cyferki.
Dzisiaj zmierzyłam obwód brzucha na poziomie pępka no i pokazało niby 89cm. Ucieszyłam się bo startowałam gdzieś tak z poziomu 98-100cm jak dobrze pamiętam, ale nie jestem pewna czy dobrze zmierzyłam bo wydaje mi się że nie potrafię tego robić.

W każdym razie za chwilę wskakuje na orbitreka, a wieczorem Jillian. Pękły mi przed wczoraj moje prowizoryczne cięzarki które były zrobione z puszek po Żubrze i mokrego piachu Nie inwestowałam od razu w prawdziwe bo nie wiedziałam czy faktycznie będę ćwiczyć,  a jakby miały stać i się kurzyć to już lepiej nie zaśmiecać domu moim zdaniem. Teraz jednak wiem że na pewno będę ćwiczyc więc w poniedziałek lub wtorek kupuję- to już postanowione. Waham się miedzy wagą 1,5kg a 2.

Co do życia bez mleka to jest lepiej niż sadziłam. Na sniadanie zjadam kasze jaglaną z dwoma łyżkami jabłek i bananem. Bardzo mi to smakuje. Przestał mnie boleć brzuch, i nie jest on juz tak wzdęty. Codzienne wizyty w toalecie są i nie są koszmarem, także ja zostaje przy niespożywaniu mleka. Dobrze sobie radze bez niego.

Listopad to będzie cięzka praca, wiem to. Muszę trochę nadgonić tą wagę, rozruszać ją. Nowego roku nie przywitam zbyt szczupła ale na pewno przywitam z wagą prawidłową a nie z nadwagą!

Potem zostaną mi jeszcze całe 4 miesiące na walkę o każdy cm żeby na weselu wyglądać w miarę ok :)
Muszę chudnąć średnio 2,5kg na miesiąc żeby do końca kwietnia osiągnąć swój cel. Jest to wykonalne

30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
  • DziennikBridget

    DziennikBridget

    28 października 2013, 22:37

    Uwielbiam Cie czytać, genialnie piszesz :) Ja nie byłabym w stanie odrzucić mleka, nie mogę bez niego żyć :D Też do końca roku chciałabym pozbyć się nadwagi, mam nadzieję, że nam się to uda.

  • pazzobruna

    pazzobruna

    28 października 2013, 08:26

    Robiłam takie placki z cukinii są super ale rodzinka woli te tradycyjne ziemniaczane a ja jem prawie wszystko na diecie tylko mniej.

  • mimi123

    mimi123

    27 października 2013, 22:11

    swietnie ci idzie

  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    27 października 2013, 17:33

    Ładnie spada :) Może dobrze, ze bateria się wyczerpała, to jak wejdziesz na wagę następnym razem będzie jeszcze większy spadek :D

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    27 października 2013, 17:10

    trzymam kciuki:)

  • pazzobruna

    pazzobruna

    27 października 2013, 13:11

    Butelek z wodą użyj do ćwiczeń są bardziej wytrzymałe ;) co do wagi hantli to już sama musisz zdecydować ile dasz radę udźwignąć ja teraz macham 2kg ale długo używałam 1,5kg teraz się zastanawiam nad 3kg ale takie mam rączki słabe że nie wiem.

  • DietetyczkaNaDiecie

    DietetyczkaNaDiecie

    27 października 2013, 13:10

    szkoda że się nie zdecydowałaś bo studia dużo dają, masz większą świadomość tego co dzieje się w twoim organizmie i zaczynasz inaczej spoglądać na żywność. a to że z nadwagą jest ciężko. to prawda, zwłaszcza jak się obcuje z dziewczynami ważącymi niemalże połowę tego co Ty. grunt to się nie poddać i ignorować jakieś głupie spojrzenia ;-) w końcu robisz to dla siebie.

  • Ibiscotti90

    Ibiscotti90

    27 października 2013, 12:56

    Mam ciężarki 1,5 kg ale przyznam, że kiepsko z tymi ćwiczeniami...Może jednak zacznę? ;-)) Twój cel jest bardzo realny, życzę Ci powodzenia! :-)

  • MarzeniaSieSpelniaja

    MarzeniaSieSpelniaja

    27 października 2013, 12:46

    Tez mam tak z tym drzewem. Trzeba sie namachac, zmeczyc a potem czkowiek poci sie.

  • YinYang

    YinYang

    27 października 2013, 12:43

    Nie ma to jak praca na świeżym powietrzu ;) Na pewno dasz radę! Trzymam kciuki!!! :D