Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3.


Dzisiejszy jadłospis aż wstyd zapisywać... Więc nie zapiszę. Zbliżający się okres nie pomaga realizować narzuconych sobie zadań. Powiem tylko, że nie było tragicznie, ale absolutnie nie było dietetycznie. Poza tym miałam dzień wolny, a jakoś zawsze mi łatwiej się pilnować w dni, kiedy pracuję. Ale nie poddam się! Nie tym razem!

Z dobrych rzeczy: 

  • byłam dzisiaj na cudownie jesiennym spacerze :) 
  • upiekłam placki ziemniaczane, które za mną długo chodziły i będą na jutro.
  • nie skusiłam się na galaretkę w czekoladzie. 
  • mam pierwszy cel: do końca roku wyjść z otyłości. Wiem, że to jest 10 kg i założenie bardzo optymistyczne, ale do tego będę dążyć :) 

Jutro znów do pracy, więc zapewne będzie wzorowo. Liczę, że będę mogła się Wam pochwalić :)