hmm od kiedy przestałem tu popisywać to i przestałem chudnąć, chyba jest jakaś zależność z tym związana;) ale jestem dobrej myśli...okazało się bowiem, iż rower którym dotychczas próbowałem jeździć nie był wcale taki dobry jak to mi się wydawało (właściwie to nigdy go jakoś szczególnie nie lubiłem, był za mały i ciężko się nim jeździło) no ale to zrozumiałem dopiero gdy wskoczyłem na drugi rower który mam(nie jeździłem na nim wcześniej bo to damka no i ogólnie myślałem że jest gorszy..) a tu zonk!! normalnie niebo a ziemia....tu przekręcę parę razy lekko pedałami i sunę....a tam to była jakaś rzeźnia!! no więc jestem zadowolony mam nadzieję, że tym drugim rowerkiem będę śmigał znacznie częściej i przyjemniej co przełoży się na spadki masy:) a już jutro kolejna przejażdżka do.... serwisu !! (przerzutka nie działa..) więc nie ma zlitowania, jutro trzeba się karnąć by na weekend był w pełni sprawny:)
pulchniutenka
25 maja 2012, 00:05Kocham jeździć na rowerze, czuje wolność. Nic mnie nie ogranicza! Wiatr we włosach, tylko Ja i rower. Można wszędzie dojechać, wszystko zobaczyć, wysiłek, zdrowie, życie . . .