A pisząc przemeblować głowę nie chodzi mi o zmianę fryzury :)) Nie mogę ostatnio znaleść radości w bieganiu ,bo jakoś przeskoczyć niechęci do pogody nie potrafię. Nie znaczy to bynajmniej ,że rezygnuję z biegania ...ale postanowiałam sobie trochę dać czas. Nie chodzi przecierz o to żeby się zmuszać. Zostanę przy środowych treningach z grupą biegową i może dorzucę też treningi z nimi w piątek. Ale nie myślcie sobie ,że w związku z dyspenzą od biegania zamieszkam na kanapie. Chyba całkiem przpadkiem wpadłam w inną zajawkę. Starsznie mi się zaczął podobać ten domowy fitness. Zaczynałam spokojnie ,dwa razy w tygodniu żeby dać mięśnią szanse na regeneracje. Zreszta po pierwszym skalpelu miesiąc temu cała byłam obolała chyba przez tydzień :)) Choć trochę byłam dumna ,że dałam rady cały wykonać. Teraz zkwasów już nie mam ,ale nadal jest to dla mnie duzy wysiłek. I postanowiłam troche tą zajawkę podkręcić. Zwiększam ilość Ewki w tygodniu z 2 do 4 ,a jeśli czas mi pozwoli to nawet więcej. Zrobiłam dokumentację zdjęciową ,zobaczymy do czego mnie ta nowa zajawka doprowadzi. Wkurza mnie trochę ,że się tej pogodzie poddaje i nie mogę się zmusić do biegania ,ale z drugiej strony trzeba robic to co sprawia radość ... i chyba kurcze wychodzi na to ,że aktualnie radość sprawia mi ćwiczenie z Ewką. Szczególnie ,że przy odrobinie konsekwencji naprawde bardzo szyko poprawiła mi się sprawność w wykonywaniu tych ćwiczeń. Na początku prawie przy wszystkim się chwiałam. Teraz mam tylko jedno ćwiczenie ,które trochę gorzej mi idzie....ale opanuję i to. I zobaczymy jakie to efekty możńa osiagnać przy naprawde regularnym ćwiczeniu. Wiec może i przegrywam z pogodą ,ale ciagle wygrywam z lenistwem. Dodatkowo spadek 0,9 kg ...no nie powiem ,że nie daje to ekstra siły :))))
MllaGrubaskaa
12 grudnia 2014, 17:33Kochana, najważniejsze że ćwiczysz, a nie okupujesz kanapę :)) Ja zamówiłam sobie najnowszą płytkę Ewy z pilatesem, czuję że to będą ćwiczenia dla mnie ;))
Mileczna
14 grudnia 2014, 11:34brzmi bardzo ciekawie...podziel się wrażeniami jak już dostaniesz płytkę :)
ulawit
9 grudnia 2014, 09:42Ja mam podobnie, nie mam jakoś chęci do biegania na zewnatrz. Trochę truchtam po bieżni i ćwiczę na silowni, po prostu ważny jest ruch i będzie dobrze! :)
Mileczna
9 grudnia 2014, 14:44tego sie trzymam :)
ana-banana
9 grudnia 2014, 01:48ja wlasnie mysle nad zmiana fryzury, podobno po scieciu wlosow wszystkie negatywne emocje odchodza ;) O jeju Ewa Chodakowska, wytrzymalam z nia 5 min raz i nigdy wiecej, ale jak Ci sie podoba to czemu nie. A co z basenem? Idealny na zime przeciez :)
Mileczna
9 grudnia 2014, 08:25nie mam pod nosem, rowerem terochę daleko ,a że teraz wszędzie rowerem :))) to jakoś nie po drodze - tu mam zmianę na minus ,ale jeszcze jakos to ogarnę :)
Kenzo1976
9 grudnia 2014, 00:14Brawo za ćwiczenia z Ewka :):)
mania_zajadania
8 grudnia 2014, 21:16To jest bardzo dobre podejście. Bo rzeczywiscie nie ma co na siłe biegać, jak więcej frajdy sprawia na ten moment inna forma aktywności. Choć mogę się założyć, że za jakieś 3-4 miesiące będziesz pisać jak to super czuć wiosenny powiew wiatru na twarzy albo pierwsze promyki słońca, albo bieganie po jasnemu:) Poza tym wydaje mi się, ze taka zmiana aktywności na jakiś czas tylko na korzyść dla organizmu i wyglądu może służyć.
Mileczna
9 grudnia 2014, 08:26zdecydowanie tak będzie...zdaża mi się biegac w weekend ,jeśłi pogoda łaskawsza i przedewszystkim w dzień :)
Norgusia
8 grudnia 2014, 21:08ważne jest to żeby się ruszać :-) na pewno wrócisz do biegania wraz ze słonkiem i jaśniejszymi dniami! spadek fajniutki!! gratuluje!!! a i ćwiczenia w domu tez są fajne!
Magdalena762013
8 grudnia 2014, 18:01Ciesze sie, ze sie wciagnelas w te cwiczenia. Nie dziwie Ci sie, ze nie masz checi przy tej pogodzie. Pamietam Twoje opory w zeszlym roku w mrozy i Twoje potem zadowolenie:). Ale u Ciebie raczej chwilowo ciagle deszcze i wiatry, prawda?
Mileczna
9 grudnia 2014, 08:28no niestety ,przy kilku stopniach powyżej zera bieganie w deszczu to nie dla mnie...póki jest jeszcze lekka mżawka - ok ,ale już mnie niestety pare razy do domu odprowadzała całkiem regularna ulewa....ale to minie :)
butterflyyyyy
8 grudnia 2014, 16:47U mnie Jillian Michaels już od 2 miesięcy, planuję jeszcze 3 :D Zobaczymy ;)
Evcia1312
8 grudnia 2014, 15:20super jestes;) podziwiam chec do cwiczen
kronopio156
8 grudnia 2014, 14:13I pieknie! nic na siłę:-) a leżenia jak widać też nie ma:-)) Gratulacje wielkie z racji spadku!:-))
lukrecja1000
8 grudnia 2014, 13:38Ja Cie podziwiam niezaleznie czy biegasz czy podskakujesz;-)Masz charakter pozytywnej bojowniczki i jestes inspiracja dla wielu..ja sie zawstydzilam bo lenie sie masakrycznie i objadam slodyczami jak szalona..Za pol roku bede wygladac jak kaszalot a TY bedziesz biegaczy zachwycac galopem lani:-)pozdrawiam ,mam nadzieje ze wiedzie Ci sie szczesliwie tam gdzie teraz zyjesz Julita
Mileczna
9 grudnia 2014, 08:30zaiste szczęśliwie ,dziękuję :) choć nie obywa się całkowicie bez smuteczków ,ale to tak jak pisałaś - mimo wszystko szok po takiej totalnej zmianie...minie :)
NewShape2017
8 grudnia 2014, 11:09Ja zamierzam tez wyznaczyć Sobie 2 dni na trening. Gratuluję spadków.