Witam : )
Nie wiem czy zaliczyć dzień do udanych dietetycznie.
Niby po wczorajszej kalorycznej masakrze, nie jest źle bo około 1400-500 kcal, ale i tak jest to więcej niż sobie pozwalałam przez ostatni miesiąc.
Niby jadłam wszystko co dozwolone, ale ilość śliwek i winogron po prostu powala. Naprawdę kilka kilogramów chyba zjadłam..
lepsze winogrona niż czekolada czy pieczywo, ale i tak nie wiem czy zaliczyć ten dzień.
Nie chcę jojo! Jutro 1200 choćbym miała zemdleć z głodu! (easy easy, dramatyzuje tylko. nigdy nic podobnego nie miało miejsca :d)
Chorsza jestem :c Ćwiczeń brak, sił brak.
A jutro do roboty... juhu.
Cóż u was? : )
Haa, szukając zdjęcia do wpisu, wpadłam na cudny pomysł! Tylko w udane dni będę wstawiać pięknisi :3 a w dni gdy nie będę zachwycona efektem diety, nie poćwiczę, czy coś będę wstawiać demotywujących grubasów. Eureka! a co : )
no to na dziś zgodnie z nową zasadą: