Siema dziewoje : )
1: Płatki orkiszowe + rodzynki + wiórki kokosowe + 2 łyżeczki miodu + jogurt naturalny.
Pare " garsteczek" wiórków i rodzynek. (po co?! -,-)
troszkę budyniu (tak z 100 gram)
2: gruszka
3: z 200 gram śliwek węgierek <3
100 gram (suchego, bo z wody to już 225 o.0 jakim cudem?) makaronu "razowego" : )
dalsze punkty przede mną, ćwiczeń brak bo niedawno wróciłam.
Póki co około 1050 kcal : )
Chcę już wakacji. Albo bodaj świąt.
Wszystko na raz. Zważywszy, że sama nie wiem odnośnie kogo to czuję. A czuję. Śmiesznie, nie znaj - tęsknij
lenka148
1 października 2013, 17:05Ojeeej jak miło :) A co do tej czekolady... Budyń faktycznie zignoruje, ale jak zobaczę przepyszną mleczną czekoladę jeszcze z jakimś przepysznym nadzieniem to.... No to ignoruje to, bo muszę :D Nie no, kusi jak nie wiem tak na prawdę... Tobie też oczywiście powodzenia! Motywujmy się nawzajem, a nam się uda! I będziemy super szczuplutkie laseczki! :*
lenka148
1 października 2013, 16:20To możemy się zamienić, bo ja kocham śmietanę :3 Wanilia też może być :D Czekoladę zjem jak już na serio nie ma innego, ale na ogół ubóstwiam jeszcze malinowy. Pycha! :D
lenka148
1 października 2013, 16:07Wcale nie śmieszne, bo miałam tak samo, nie martw się, nie jesteś jedyna :) U mnie dzisiaj jak zwykle do przodu :D Chyba zrobię sobie dziś budyń! :)