Jestem coraz bardziej przybita, wczoraj i dzisiaj najadłam sie, oj najadłam. Nawet nie pamietam ile tego bylo. Jestem zla bo tyle wysilku mnie to kosztowalo, a ja zaczynam sie poddawać, co jest ze mną nie tak? Kurcze pomóżcie biednej zbłąkanej kobietce. Czekam na wasze wsparcie.
ergesta
28 czerwca 2010, 17:57u mnie najlepiej skutkuje wyobrażenie sobie jak to będzie jak dojdę do celu, a jak pokusa jest na tyle duza że obawiam się że ulegnę pytam się siebie samej : 1. Jesteś głodna? jeżeli tak to proszę zjedz coś pożywnego, ale najczęściej po głowie kołacze się jakaś czekolada czy inne cukry, a kanapka to nie to, wtedy piję wodę , herbatę, wodę i tak do skutku, przyznam że nie zawsze to skutkuje 2. najlepsze to wyjść z domu zająć sie czymś zupełnie absorbującym i na myśl o zachciance powiedzieć sobie NIE ZJEM, i przestać o tym myśleć. Trzymam kciuki
iwonapp67
28 czerwca 2010, 14:11BĘDZIE DOBRZE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czerwonaporzeczka
27 czerwca 2010, 21:43Zapewne to, że nie możesz biegać trochę Cię spowolniło i wytrąciło z rytmu pełnej mobilizacji... A może marsze? Nie wiem czy są Ci dozwolone, ale jeśli tak, poświęć godzinkę dziennie na dobry spacer. Oczyścisz umysł, dotlenisz się, poczujesz nową siłę... :)
KLUSIA1954
27 czerwca 2010, 20:15kurczę, a może obie damy sobie kopa.Startowałyśmy z tej samej wagi, dobiłam do 62,5 i koniec! Teraz jest+/- 1,5 kg ,raz mniej , raz więcej.ZERO motywacji na ostatnie 3kg.!Pewnie też (jak ja ) zmieściłaś się w jakąś ulubioną kieckę.Dobra,motywuję Cię!!! Pozdrawiam
portek44
27 czerwca 2010, 20:11tylko chodź do mnie na kawkę :)))
portek44
27 czerwca 2010, 20:09że bylejako tako. ale to minie :))) obiecuję!!!
meya755
27 czerwca 2010, 20:09kobieto! masz kopa w tyłek odemnie! wez sie w garść jutro nowy dzień ! więc od jutra już grzecznie!!!