Wiem o tym, czuje to w calym ciele... Spie krotko, bo do pozna rozmawiam z D. na skype, pozniej troche muzyki i spac. A rano o 6:30 budzik, 10-20 minut na stacjonarce, zeby rozgrzac sie (jestem niskocisnieniowcem i marzne strasznie), szybkie mycie i lece do pracy
na trasie jakies mleko sojowe czy inna marchewke kupie i juz. Czasami upieke cos w domu (ryba, piers z kurczaka) i wtedy to biore do pracy.
W sumie to nie wiem, czy ilosc spozytych kalorii siega 500... dzis juz czuje zimno i zmeczenie. Ale sie nie poddam, musze widziec jakies efekty tego co robie, bo inaczej znow nic z tego nie bedzie. A tym razem mam realny cel. I bardzo bardzo chce schudnac...