Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no to jedziemy dalej


Wczoraj jadac do pracy zmoklam totalnie, nawet majtki mialam mokre. Dzis pogoda juz nie testowala mojego samozaparcia i tylko delikatnie kropilo.

Rano odprowadzajac Mala do skzoly kupilam palucha i zjadlysmy na spolke. To bylo kolo 8:20. Teraz (po 3h) bede jesc kanapeczke :) z ogoreczkiem i serkiem zoltym Gouda 17% tluszczu. Tak na prawde, gdybym nawet wczesniej chciala, to nie bylo jak... najpierw odstawilam Mala na wycieczke szkolna, pozniej musialam sie spakowac do pracy (+ rzeczy pod prysznic po rowerze), pozniej dojechac, prysznic, spotkanie i zrobila sie 11...

Dzis na wadze 79.5, mimo wczorajszego wieczornego spaghetti i ukradzionych kilku leniwych oraz pol litra wody z sokiem (na zdrowie nereczki).

wg libry:
BMI: 32.2
Przewidywanie: -0.4kg/tydzien (-483kcal/dzien)
Waga oczekiwana (55kg): 19.10.2014