Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moje nogi...


bola... W nocy budzilam sie kilka razy i czulam miesnie ud calkiem wyraznie. Ale nic to, rano wstalam, wsiadlam na rowerek i po pierwszym kilometrze juz jeczalam. Teraz tez bola. Ale do 16 powinny sie ustabilizowac.

Poki co ustalam wartosc kaloryczna posilkow. Odstawilam bulki, kanapki robie z chlebem. Jedna kromka to 124 kcal, do tego plasterek sera, wedlina, ogorek i mam jakies 220 kcal. kanapka jest duza i sycaca, a jak dodam do tego kubek lekko oslodzonej herbaty to jestem happy. Tak wiec mam dzis takie 2 kanapki + makaron z sosem bolognese domowej roboty. Mysle, ze w 700-800 kcal powinnam sie zmiescic. W domku czekaja na mnie winogronka i melon :)

Problemem jets to, ze spalam 400-500 kcal na tym rowerze (wedlug niektorych zrodel nawet do 600) i juz czuje, ze moglabym jesc wiecej...

Waga: 79.8 (drugi dzien 7 na poczatku)
wg libry:
BMI: 32.1 (dla trendu 80.2)
Przewidywanie: -0.5kg/tydzien (-538 kcal/dzien)
Waga oczekiwana (55 kg): 08.09.2014
  • x001x

    x001x

    11 września 2013, 09:18

    Najlepszy na zakwasy jest ruch! Trzymam kciuki ;) Nie patrzmy tylko na to ile spalamy kalorii na jakim przyrządzie... bo to ma się róznie do naszej masy ciaa. Ale zawsze można zmeinić cwiczenia;)

  • x001x

    x001x

    11 września 2013, 09:18

    Najlepszy na zakwasy jest ruch! Trzymam kciuki ;) Nie patrzmy tylko na to ile spalamy kalorii na jakim przyrządzie... bo to ma się róznie do naszej masy ciaa. Ale zawsze można zmeinić cwiczenia;)