No i odważyłam się stanąć na wagę..... Oczywiście pamiętałam cały ranek (a może świt? Bo czy 6 godzina to już rano? sprawa dyskusyjna ;P)..... no i pamiętałam, ale jak przyszło co do czego to przypomniałam sobie tuż przed wyjściem, więc pomiaru dokonałam już w spodniach na tyłku :)
No i pierwszy raz od dłuższego czasu zobaczyłam cyferkę trzy zaraz po szóstce !
A dokładniej 63,5. Ucieszyłam się i mam dalszą motywację do działania!
Kamalo
11 stycznia 2013, 14:12ja czekam na wymażoną 5tkę, tyle że nie z tyłu jak to ma miejsce obecnie a z przodu. No a z każdego spadku trzeba się cieszyć. Pozdrawiam-)))
fantasia1983
11 stycznia 2013, 14:12gratulacje! Powodzenia w dalszej walce:)
Jumaj
11 stycznia 2013, 11:14gratuluje i powodzenia mi by wystarczyla waga 65 ;] i obym ta 6 kiedys ujrzala;]
mnkmonia
11 stycznia 2013, 10:26Ja staję na wagę jeszcze przed 6:), wstaję ok 5.40 :P, więc w środku nocy. Nie ma co się za często ważyć, lepiej użyć centymetra, czy jak to się nazywa. O! i zdjęcia porównawcze. Dalej się motywuje, żeby takie zrobić :). Powodzenia!!