Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie mam czasu...


Hejka kochane:)

wczoraj wpisu nie było, dziś będzie krótko. W tygodniu ja nie mam czasu, nie wiem jak to jest,że nie mam jeszcze dzieci... a już nie mogę dogonić własnego ogona. 

Dietkowo nie jest źle, ale szału nie ma ostatnio, ciągle coś skubię.... 

Dziś było

Śniadanie:

no własnie... zdjęcia nie zrobiłam i już nawet nie pamiętam....(robienie zdjęć  o 5 rano nie wchodzi w rachubę, latam jak kot z pęcherzem i nie mam czasu)

wiem...

 zjadłam pół bułki z szynka z indyka i pomidorem... w pracy zjadłam 1 bułkę z szynką i z ogórkiem i jogurt Jogobella.

w domu był obiadek ogórkowa... moja faza na kwaśne trwa

później zrobiłam sobie koktajl, w sumie zaraz po obiedzie... nie wiem czemu ale dla mnie zupa to nie obiad, i ja po prostu jestem głodna... 

(1/2 banana, szklanka mleka, łyżeczka miodu, łyżeczka masła orzechowego i 3 łyżeczki płatków owsianych)


a i jeszcze całkiem niedawno wciągnęłam pół wielkiego jabłka i banana.... gdzie wiem, że owoce po 17 wcale mi nie służą a moja dupa reaguje na nie jak na słodycze.... czyli rośnie...

w ogóle wczoraj w pracy zżarłam 2 cukierki... bo były imieninki koleżanek i nie poskromiłam swojego łakomstwa... 

ale przepedałowałam godzinkę na rowerku...


zwiększyłam obciążenie, i chyba dałam wczoraj czadu bo jak zasypiałam to ciągle czułam te zmęczone nogi i do dziś bolały mnie łydki...

... piję za mało wody... i wiem, że to też spowalnia moje odchudzanie...

.... kupiłam łososia wędzonego, już go skubałam po cichaczu... kolacji nie będzie- nie jestem głodna. 

Wpis bardzo chaotyczny ale naprawdę nie mam głowy i czasu... Trzymajcie za mnie kciuki dobra?

  • Gruba30

    Gruba30

    27 listopada 2014, 00:41

    Dobra!:)