Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota, niedziela...


Hej,

w sobotę nie za bardzo były ćwiczenia, bo nie było na to czasu...

Zjadłam:

-płatki owsiane i kaszka manna z mlekiem

-trochę arbuza

-3placki z cukinii

-Na imprezie: pieczarkowa, kawałek kurczaka z cebulka i serem, surówki, kawałek torta i ciasta, kawałek mięska z zimnego bufetu. Trochę tego jest, ale wbrew pozorom to nie były duże porcje więc myślę, że nie było najgorzej;) Poza tym wytańczyłam.

-Potem niestety przeniosłam się na drugą imprezę (przyjechala moja najlepsza przyjaciółka:) )  i tutaj wypiłam 2shoty i 2piwa. Ale tańczyłam do białego rana;) Byłam o 7:30 w domu:) 

Uwielbiam czas kiedy wszyscy się zjeżdżają i mogę się z nimi spotkać:))))

W niedzielę spałam niestety 2godziny. Weszłam na wagę ze wzdętym brzuchem... pokazała 64,60kg. Czyli wielkiej różnicy od zeszłego tygodnia nie ma a trochę ćwiczyłam... To pewnie ta impreza...

Za to zjadłam:

-1nektarynkę, 1 brzoskwinę.

-kawałek zapiekanego mięsa z pieczrkami i serem, 2 ziemniaki i fasolkę szparagową

-no i tutaj nie pochwalę się ale zjadłam też 3 kawałki ciasta (znowu miałam gości) i niestety ostatni ok 21h. Nic to, będzie trzeba to spalić :))))

Miłego dnia:)