Święta , Święta i po Świętach :D
Wielkanoc lubię za to że potrawy się bardziej dietetyczne . A że były one wyprawione u mnie i główną kucharką byłam - JA , to i postarałam się by smakołyki nie wchodziły w bioderka :D :P
Postanowiłam że się nie złamię . Jadłam 3 główne posiłki oraz 2 przekąski ( ciasto - dziennie 2 kawałki ) . Ze względu na to że pogoda dopisała to spacer musiał być. Dzięki temu dziś moje serducho się raduję :D Waga wymarzona :D Oto mój wykres :P :
30 marzec - 118.8 ( plus 0.5 )
Wielkanoc - 118.3 ( minus 0.5 ) czyli 6 dni zajęło mi wejść znów na wagę paskową
Dziś - 118.1 ( minus 0.2) :D
A jak Wasza waga ? - łaskawa była ? Nawet jeśli zanotowaliśmy plus - nie łamcie się . Idziemy dalej.
Ja mam taką teraz w sobie siłę że mogę góry przenosić :D Myślę że podstawa to dobre nastawienie - nawet jeśli się upadło , to trzeba wstawać i iść dalej. Druga sprawa to ciągle wyszykuję sobie nowe motywacje - to mnie trzyma w rysach i strasznie napędza. Teraz moja najważniejsza motywacja to wesele kuzyna 13 czerwca . Przez 2 miesiące mogę schudnąć 6-8 kg . Chyba realne ? Co ? W każdym razie chcę iść do przodu i .... zmieścić się w sukienkę :P .... sukienkę z mniejszym rozmiarem , niż mam teraz .
Ze względu na to by jedzonko nie kusiło to porozdawałam gościom , zapakowałam mężowi do pracy ( dziś już wyjechał buuuuu ) oraz zamroziłam . Tak więc dzień zaczęłam już dietetycznie :D :
śniadanie - owsianka z jabłkiem i cynamonem
II śniadanie - kromka chleba razowego z galaretkę drobiową ( własna produkcja,wiec zdrowa )
obiad - zupa krem brokułowa - jak mi brakowało zupy :D
podwieczorek - domowej produkcji kisiel z jabłkiem
kolacja - sałatka grecka z razowym chlebem
Spacer ? - oczywiście że był :D - standardowo po śniadaniu. Jak nie będzie padać wieczorem znów się wybiorę na spacer połączony z marszem.
Macie dobry sposób na odgniotki / odciski ?
W sobotę od długiego śmigania przy garach .... w kapciach :P Zrobiło mi się bolące dziadostwo które utrudnia funkcjonowanie - więc więcej siedzę,niż chodzę bo przy chodzeniu bardzo boli . Może macie domowe sposoby lub jeszcze lepiej jakieś maść/kremy ?
Jeszcze takich cyrków to ja nie miałam , żeby po kapciach w których ciągle chodzę ( nie są za małe ) i w bawełnianych skarpetkach tak się załatwić. Bo w butach na obcasie - to mam tak standardowo,ale żeby w domu ? w kapciach ? :P
Idę zobaczyć co u Was słychać :) - dziękuję za wszystkie komentarze :)
Delfifr
13 kwietnia 2015, 10:13Pięknie Ci to wychodzi. Bardzo podoba mi się to, że idziesz powolutku, ale sukcesywnie i wytrwale do celu :) Buziak i tak trzymaj :*
michasia86
9 kwietnia 2015, 08:26hej, ja niestety poleciałam trochę ale już jestem na dobrej drodze, podziwiam i gratuluję że się nie złamałas :) IDZIEMY DALEJ! pozdrawiam i miłego dnia :)
asiul123
8 kwietnia 2015, 13:20Fantastyczne święta, a ile słoneczka w twoim wpisie:) Myślę że twój cel jest jak najbardziej realny, zwłaszcza przy takim nastawieniu:) Pozdrawiam
Dorota1953
7 kwietnia 2015, 22:13Monika, GRATULUJĘ !!!! Masz silną wolę, jak w święta nie przytyłaś :) Przez dwa miesiące jesteś w stanie bez specjalnych wyrzeczeń schudnąć 6-8 kilo, czego Ci z całego serca życzę :)
EwaFit
7 kwietnia 2015, 18:45Dobrze, że się odezwałaś, czekamy tu na Ciebie :) gratuluję spadku i trzymam kciuki za dalsze spadki, o jakich marzysz :)
NowaOnaaa
7 kwietnia 2015, 15:23super kochana!!!! oj motywujesz motywujesz:) trzymaj się i działaj dalej a niedługo będzie super:)
NewShape2017
7 kwietnia 2015, 15:20Dziękuję za wpis. Trolle mi nie straszne mam na co dzień do czynienia z wiedzmami wiec jestem oby ta. Fajnie ze waga spada. Trzymam kciuki
aska1277
7 kwietnia 2015, 14:23Masz rację najważniejsze jest dobre i pozytywne nastawienie
Monika123kg
7 kwietnia 2015, 20:17Jednak to prawda - odchudzanie zaczyna się w głowie . Kiedy poprzestawiałam sobie w niej co nie co , jest lżej .
UlaSB
7 kwietnia 2015, 14:13Już się zdążyłam zmartwić, ze długo Cię nie ma :) Gratuluję spadku! ^^ Ja zważę się dopiero w czwartek, ale szaleństw w Święta nie było, więc mam nadzieję na spadek ;) Na odciski niestety nic nie poradzę, bo mam w tej kwestii małe doświadczenie :) Super, że wracasz tak pełna energii! Buziaki i powodzenia! :*
Monika123kg
7 kwietnia 2015, 14:20Byłam przekonana że przynajmniej dwa razy się jeszcze odezwę przed Świętami - a tu klops :)