Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Staram się być cierpliwa ale zaraz oszaleję :(


Cześć laseczki :)
Doszłam do wniosku że po każdym posiłku będę pić zieloną herbatę bo tak sama
woda to tak się nie chce jej pić. I oczywiście wodę też ale już nie 2l tylko
1litr :) Waga prze weekend znów wzrosła bo nie pilnowałam się tej wody
ale mam nadzieje że spadnie znów. Od wczoraj zaczęłam dokładniej liczyć kalorie
mam małą wagę elektroniczną wiec ważę nawet jabłko
Dłuższy czas kalorie liczyłam już na oko bo już mniej więcej znam na pamięć
akurat te produkty co ja jadam :) I z tego co na razie widzę mam
dobre oko :) Czasem było zawyżone ale nie tragicznie :)

Moja waga ciała mnie dobija nie rozumiem jej
Przestrzegam diety jem co 3 i pół - 4godz najpóźniej do 19. Do toalety dzięki
zielonej herbacie nie mam problemów.
A moja waga wygląda tak:
14.10 czwartek: 54,2kg
15.10 piątek: 54,4kg
16.10 sobota: 54,4kg
17.10 niedziela: 54,8 kg
18.10 poniedziałek: 54,9kg
19.10 wtorek: 55,2kg
20.10 środa: 55 kg
21.10 czwartek: 54,6kg
22.10 piątek: 54,3kg
23.10 sobota: 54,8kg
24.10 niedziela: 55kg
25.10 poniedziałek: 55,6kg
26.10 wtorek: 55,4kg
znów zaczyna spadać ale kreci się w kółko ta moja waga to mnie już dobija
Moje posiłki mniej więcej są tak samo kaloryczne w ten weekend trochę
było więcej ale tak jest długi czas a ja przez długi czas stosuję dietę
w tym miesiącu tylko ten jeden weekend przesadziłam ale to tylko 500kcal
więc nie mogłam od razu przytyć.Od 14.10 spisuję swoją wagę by zobaczyć
czy się nie pomyliłam ze ona tak się kręci.Wcześniej tego nie robiłam.
Może za dużo jem bo raczej chyba nie za mało 1200kcal jem najmniej
 a moja dieta to mniej więcej 1500kcal dziennie.W takim tempie nie wiem
czy do sylwestra dojdę do celu.
W dodatku ćwiczę spalam kcal. na rowerku mięśnie nie sądzę że aż tak by
 przy tym waga skakała tym bardziej że ostatnio się zmierzyłam w udach
w pasie i nie ma różnicy a w pasie nawet więcej
Nic nie rozumiem

MENU:
mała czarna z łyż.cukru 30kcal
ŚNIADANIE:dwie kanapki z sałatką z tuńczyka, zielona herbata 500kcal
OBIAD:zupa pomidorowa z ryżem, zielona herbata 250kcal
PODWIECZOREK:jogurt, jabłko, marchewka, gruszka, zielona herbata 270kcal
KOLACJA:sałatka z twarożkiem, pomidorkiem, papryką, rzodkiewką,
 szczypiorkiem, bazylią; zielona herbata 260kcal
 1 litr wody mineralnej w ciągu dnia :)
RAZEM:  1280kcal

AKTYWNOŚĆ:
(po 3 serie 8min) 24min abs
(po 3 serie 8min) 24min buns
200 brzuszków
60min rowerek stacjonarny
SPALONE OKOŁO 1000kcal


  • heh124

    heh124

    26 października 2010, 19:11

    wiesz też tak miałam, wiesz co czasami nawet tak jest że jak sie zje więcej to sie chunie. naprawde dziwne wiesz ważniejsze są wymiary niż waga- która jest super 3maj sie :****

  • papillon93

    papillon93

    26 października 2010, 17:02

    powiem Ci, że moja waga też mnie dobija.. do sylwestra na pewno nie zrzucę 10 kg, zastanawiam się nad zmianą sylwestrowego celu na 55 kg.

  • hailstone

    hailstone

    26 października 2010, 15:53

    dziwna sprawa z tą wagą, ale może to zwykły zastój i musisz to przeczekać... :) pozdrawiam ;*

  • 0moniczkaa0

    0moniczkaa0

    26 października 2010, 15:10

    moze woda zatrzymuje Ci się w organizmie i dlatego waga wzrasta, a co do zielonej herbatki to też musze do niej wrócić bo juz daaawno nie piłam a jednak też wole ją niz 2l wody. Pozdrawiam;***

  • nata89

    nata89

    26 października 2010, 12:43

    a mi od piatku tez waga skacze .... nie lubie tego bo ma spadać a nie skakać ... pozdrawiam Kochana i 3maj się:* p.s. jak tam angielski?