Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zajeździłam rowerek :(


Wrrr! Ale jestem wściekła! Po około trzydziestu minutach ćwiczeń w moim rowerku coś strzeliło (chyba jakaś linka albo pasek) i odmówił posłuszeństwa...a właściwie to odwrotnie - stał się całkowicie uległy, zero oporu podczas kręcenia. Obudowa, jeśli tak to można nazwać, i metalowe części pedałów są tak gorące, że ledwo można ich dotknąć. A tak dobrze mi szło. Mam nadzieję, że mój Domowy Mechanik będzie w stanie to naprawić, bo w gwarancji wyczytałam, że paski i linki nie są nią objęte. Z drugiej strony uważam, że sprzęt nie powinien się tak grzać (niestety nie zauważyłam tego wcześniej) i psuć po tygodniu używania.


Edit: mężulo naprawił sprzęta (okazało się, że pasek się zsunął) i od jutra znów mogę jeździć.
  • LadyLullaby

    LadyLullaby

    1 listopada 2012, 09:35

    Ojoooj.... to nieźle musiałaś pedałować, ale dobrze że już naprawione ;)