Oj... pooperacyjna rekonwalescencja to trudna sprawa... Mam już wyjęte szwy - to najważniejsze, bo już nie ciągnie . Do tej pory z jedzeniem było kiepskawo... Zaburzył mi się rytm posiłków, czasem były tylko 3 zamiast 5... czasem wieczorem podjadło się lodzików ... Ale dziś czuję, że powoli wracam na dobre tory. Jutro zrobię pomiary i ważenie - tak dla samokontroli, bo po powrocie ze szpitala ważyłam 57 kg... ale nie wiem, czy to spowodowane samą operacją, czy lekami, kroplówkami... W każdym razie powoli, do przodu, mam poważne plany co do utrzymania moich 60kg i ładnego wyrzeźbienia ciałka... Na rzeźbienie jeszcze za wcześnie, ale myślę, że spacerki wprowadzić już mogę bo ostatnie dwa tygodnie to tylko siedzenie - leżenie, leżenie - siedzenie...
A to moje dzisiejsze śniadanko owsianka z jeżynami "podkradzionymi" cichaczem z ogródka teściowej
BUZIOLE :)
ZAPRASZAM :)
Marta11148
9 sierpnia 2013, 20:08Na taki obiad to ja chetnie wpadne ;) na deser poprosze Twoje sniadanie :D Duzo zdrowka !!!
Marta11148
9 sierpnia 2013, 20:08Na taki obiad to ja chetnie wpadne ;) na deser poprosze Twoje sniadanie :D Duzo zdrowka !!!
ojtajolunia
9 sierpnia 2013, 18:42Szybkiego powrotu do zdrowia :-D A wtedy ostro za rzeźbienie;-);-);-) Buziaki
vitalia92
9 sierpnia 2013, 17:29wszystko po woli wraca do normy :)
Aguilerra
9 sierpnia 2013, 11:16Bardzo możliwe, że jest tak jak napisałaś, muszę ograniczyć sól w miarę możliwości :) dziękuję za dawkę wiedzy :)
malutkaaa90
9 sierpnia 2013, 11:11jezyny mniam:))) kochaniutka dobrze ze wszystko z toba oki i pomalu wracasz do wszystkiego tylko uwazaj na siebie:)) zdrowiej szybko :) tule mocnoooo:*****
TropicRose
9 sierpnia 2013, 10:51Zjadłabym sobie takie jeżyny... c;