Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przymusowe niejedzenie.


 Dzisiaj szłam jak burza.
Killer baaardzo dokładnie zrobiony, ale mam jedno znienawidzone ćwiczenie, wrrr nie nawidzę cię ćwiczeniu!!!! Hop w górę, kucamy, wyrzucamy nogi do tyłu, podkulamy do przodu i skaczemy do góry. I HATE YOU!!!!!!!

Ale dałam radę, strużki potu a niesamowite, tak szybko znikają..

Jutro z rana killer, a potem zakupy:F. Uwielbiam tą świeżość :-D.

Śniadanko: 3 kromki razowca z salata, serem, szynką i ogorkiem
-nic
-kromka razowca, 3 łyżki marchewki z groszkiem-mmmmm i jeden mielony

A potem był orto. Nałożyli mi jakieś ściągacze na zębuszki i nie moge jeść zbytnio:/.Dowalili też gruby drut. 

Przyszłam do domu to zjadłam kawałek ciasta marchewkowego-mama zrobiła wersję lżejszą;p - i do tego jogurt, bo to jedyne co jestem w stanie zjeść...

A na kolację będzie słodkie nic, albo bardzo powolne jedzenie kromki z twarozkiem czy coś. Ale sie najem ho ho...

Ależ mi się nie chce na praktykiii... gdyby mi jeszcze za to płacili :P
---------
przyszłam z praktyk:
łyżka ziemniaków, 3 kawalutki maleńkie oberwane ze skrzydełka kurczaka, 2 łyzki marchewki z groszkiem,
2 kawałki male ciasta marchewkowego
2 kromki ciemnego z sałatą, serem i szynką i ogórkiem.

Więcej grzechów nie pamiętam! 
A dziś w planach przed snem set z chodakowską:)

  • ines500

    ines500

    27 lutego 2013, 17:07

    skąd ja to znam :)) męczyłam sie z aparatem 2 lata ;p