Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Edytowane dzisiejsze menu.


Dzis postanowilam - tak jak z kolejnym dniem - oprzec się pokusie slodkosci az do Walentynek:-).
A wczoraj ok. 20 brat, ktory tez sie odchudza, trenuje, od pol roku ma fiola na punkcie zdrowego jedzenia i je ciagle to samo na obiad ,sniadanie, kolacje plus odzywki..zrobil sernik bardzo dietetyczny. Twaróg chudy, maka kukurydziana, budyn bez cukru..z posypka czekolady gorzkiej. dał mi malutki kawalek. Błeeeh:(.
Nie dosc ze czekolada gorzka, po ktorej mnie mdli i mam ochote biec do WC, do tego dziwnie mokry twaróg z budyniem bez smaku.. wolę zwykły sernik z brzoskwiniami (rodzynek nie znoszę), zjesc jeden kawalek w dzien przed poludniem czy po, i tyle. Nie ma co sie gorączkowac, nie kazde dietetyczne ciasto bedzie dobre. Chociaz jemu smakowalo, no ale.

A dzis na sniadanko, wzielam mały talerzyk, taki pod kubek na kawę, jedna kromka ciemnego razowca -65kcal, 2 duże łyżki stołowe sałatki brokułowej, posypane siemieniem lnianym.

... kuchnia zatarasowana, bo rodzice cos sprzataja, dostepu do jedzenia nie ma, a ja powoli głodna...:P
--obiadek: mały talerz: 3 łyżki ziemniaków, 5 małych klopsików z mięsa mielonego kurczakowego(tak jakby złączyć to jeden duzy mielony), w sosie z przypraw, 2 lyzki buraczków.
- pomarancza mała
- 2 x kostka milki na oslode:-)
kolacja: 1,5 kromki ciemnego chleba i brokulica:P ze sniadania, tylko 3duże lyzki, a nie dwie:).  i siemie lniane do picia:)