Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co to sie porobiło.


Dzisiaj trochę pochodziłam po mieście, ok. 3 godzin. Pochodziłam po sklepach i po przymierzalniach.. otluszczone, mało jędrne cielsko. Wróciłam do domu.
Przed miastem na sniadanie: 3 kromki ziarnistego chleba z maznieciem masla, chudym serem i maznieciem aroniowego dzemu. zielona herbata

Po miescie, zjadlam odsmazane przez mame pierogi - 6 sztuk z odrobina keczupu.

Po godzinie wzięłam się za uwaga uwaga..Trening z gwiazdami!
i dałam radę cale 50 minut! Jestem z siebie niezwykle dumna! lało się, ale szybki prysznic i już.

Najgorsze było to, że nie miałam zbytnio co zjeść po treningu. Zero białka:/ Zjadłam 5 malych plasterkow sledzia i 1 kromke razowego chlebka.

Pózniej 2 kawaleczki - 5x5cm ciasta ktore mama zrobiła na zimno. Na jeden kawalek przypadal:1 biszkopcik jako podstawa, potem masa jogurtowa i na to galaretka zrobiona z soku malinowego domowego:). Masa jogurtowa: jogurt grecki, jogurt naturalny, serek homo 0% bio (brat od dietetyka taki mial). Kurcze, dobre i lekkie:).

na kolacje: 2 kromeczki z serkiem nat., 1 plaster sera, 1 plaster szynki z kurczaka, papryka i rzodkiewka.

A mam wolny pokoj całą noc wiec chyba jeszcze jakies cwiczenia zarzucę:)..
Ten trening z gwiazdami mi sie podoba, ALE.. w ostatnich cwiczeniach nie lubie bardzo cwiczen na brzuchu z unoszeniem sie. Mam wystajace zebra i niewygodnie mi:/ Dlatego zamienilam to cw. na deske i jej modyfikacje.