Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Główne powody, które hamowały utratę wagi


Miałam w ostatnim czasie zastój wagowy. Pilnowałam diety, ćwiczyłam, a ona uparcie stała w miejscu. Wtedy zrozumiałam, że powód był związany ze zbyt ograniczoną dietą. Ograniczyłam liczbę kalorii. W zamian zaczęłam gromadzić komórki tłuszczowe. Po tej mojej radykalnej diecie, wróciłam szybko do poprzedniej wagi. Teraz staram się tracić 1-2 kg miesięcznie. 

Stwierdziłam również, że mało się ruszałam. Co z tego, że ćwiczyłam w weekendy - jogging, siłownia. A resztę tygodnia poświęcałam wyłącznie dziecku i wieczornym przyjemnościom przed telewizorem. Podczas takiego siedzenia spada poziom lipazy, a on jedynie pomaga rozkładać tłuszcze. I tym sposobem marnowałam to co wyćwiczyłam w weekend. Teraz staram się być w ruchu codziennie, w wolnej chwili ćwiczę, spaceruję. 

Przejdźmy to kalorii... dotychczas również pomniejszałam wartość energetyczną, tego co jadłam. A jak wiadomo najwięcej ukrytych kalorii mamy w tzw. fast-foodach, w sokach owocowych, w ciastach, w batonikach, a nawet w jogurtach , które również zawierają dużo cukru. Ciężko było z tego wybrnąć, ale dałam radę. Skupiłam się na robieniu własnoręcznych sałatek, zamiast soków, jem owoce. Staram się. 

Sen? Bardzo ważną odgrywa rolę. W ciągu doby organizm potrzebuje od 7,5 do 9 godzin snu. 

Każdy z nas zna również temat zajadania stresu. Sięganie po czekoladki. Stres zwiększa poziom kortyzolu we krwi , który pomaga wzrosnąć komórkom tłuszczowym. I tym sposobem wpadamy w sidła: im więcej się stresujemy, tym więcej jemy... i czujemy się jeszcze gorzej. Radzę w takich sytuacjach się odprężyć, może jakiś spacerek, joga. Zmiana diety przede wszystkim. Polecam zwiększyć ilość produktów zawierających witaminę B: dobry wpływ na układ nerwowy. 

Jeżeli jednak moje rady nic nie pomagają. Może problem tkwi w chorobie? Nadwaga również jest symptomem wielu zachorowań np. jelita, serce, nerki, cukrzyca... polecam wizytę u lekarza.

1:  300g kawy z mlekiem i cukrem (52kcal)

2. 60g bułki z serkiem i pomidorem (278kcal)

3. 300g pierogów ruskich z 30g cebulki + kawa z mlekiem i cukrem (832kcal)

4. jogurt brzoskwiniowy 150g (122kcal)

5. 30g ciemnego pieczywa  z serkiem (130kcal)

6. 80g krokieta z kapustą i grzybami, 30g ciemnego pieczywa, 125g sałatki gyros (586kcal)

120minut ćwiczeń! 

  • Barbie_girl

    Barbie_girl

    4 października 2018, 21:51

    Tez w lecie cwiczylam tak dlugo , teraz max 1h :) co do snu to sie nie zgodze liczy sie jakos snu a nie jego ilosc... oczywiscie zalezy od osoby moja srednai snu to 6h bo po takiej czuje sie najlepiej i wiecej nie umiem spac , czasem powiedzmy 8 razy w roku zdarzy mi sie przespac 8-10 godzin , ale to zadkosc ... z reszta punktow sie zgadzam ;)

    • Mummy2018

      Mummy2018

      8 października 2018, 08:49

      to fakt, jak często jak położę się wcześniej spać, to później w nocy się budzę i nie mogę zasnąć. Z tym snem to faktycznie masz rację

  • retro.girl

    retro.girl

    4 października 2018, 10:56

    Jezusiu 120 min ćwiczeń ? Wykończysz się za jakiś czas i całkiem porzucisz ćwiczenia ... Poza tym jesteś pewna, że po zakończeniu diety dalej będziesz utrzymywać taką wysoką aktywność fizyczną , bo jeśli nie to znowu przytyjesz.

    • Mummy2018

      Mummy2018

      4 października 2018, 11:41

      Lubię ćwiczysz, w wolnej chwili, zwłaszcza teraz na macierzyńskim staram się wykorzystywać czas jak najbardziej aktywnie. Wiem, że po powrocie do pracy może być ciężej, obawiam się powrotu do wagi z przed ćwiczeń. Przed powrotem do pracy planuję zmniejszać stopniowo ilość ćwiczeń.

  • andnowiwillbehappy

    andnowiwillbehappy

    4 października 2018, 10:09

    Dziękuję za ten wpis, dostrzegam kilka swoich własnych błędów nad którymi popracuje :D Powodzenia ^^

    • Mummy2018

      Mummy2018

      4 października 2018, 11:39

      dziękuję :) ja właśnie pracuje ciągle nad moimi błędami