Oj od rana cierpię z powodu pragnienia jedzenia! Nie że mam ochotę na coś konkretnego czego zjedzenie sprawiłoby mi przyjemność i zakończyło sprawę. Mam ochotę się napchać byle czym i byle jak, byle dużo!! Nażreć się jak świnka do granic możliwości, a później poczekać i zrobić to jeszcze raz!!
I właśnie w ramach tego zażerania zjadłam dziś pół bułki z ziarnami choć powinnam pół owocu. A na obiad kotleciki z serc indyczych:)
Wczoraj w ramach ćwiczeń praca w ogródku ale z powodu temperatury powyżej 30 stopni za wiele nie skopałam:(
Buziaki
MinkaMalinka
29 kwietnia 2012, 22:27Każdy ma gorszy dzień trzeba poprostu go minąć jak najmniejszym złem ( lepiej zjeść coś dodatkowo ale niskokaloryczne) Poddanie się jest wielkim błędem ja się poddałam i strasznie żałuje... A Tobie gratuluje takiego spadku wagi! Tak trzymaj :)
anetalili
29 kwietnia 2012, 21:00Znam to zjawisko i szczerze go nienawidzę.
iwona5791
29 kwietnia 2012, 19:40Od kilku dni mam tak samo:-(
Niuniek85
29 kwietnia 2012, 18:07popieram kolezanke ponizej:)
100krotka100
29 kwietnia 2012, 17:45na spacer... byle daleko... daleko od lodówki... jeszcze dalej... po powrocie policz ile kalorii spaliłaś, i zadaj sobie jeszcze raz pytanie - czy na pewno chcesz się obeżreć:) ..