No i przyszedł czwartek. Już po pracy.
Muszę przyznać, że dziś nawet pracowało się nieźle, ale to chyba dlatego, że wiedziałam, że to ostatni dzień Ogólnie to nie wiem kiedy zleciał mi już prawie cały tydzień, dopiero co był weekend.
Przyszły do mnie Conversy dziś. Rzecz jasna - za duże.
Nie wiem jak producent podaje długość wkładki, ale na mój pomiar są o 2cm większe niż sugerowano. Próbuję je teraz sprzedać wśród znajomych, jak nie, to odeślę.
Aczkolwiek na razie nie ma mojego rozmiaru, więc jeśli chcę wymianę to muszę czekać do około końca kwietnia...
Menu jak w poprzednie dni, tyłka nie urywa.
1. Śniadanie - 09:15:
placek owsiany z roztopioną kostką gorzkiej czekolady +
kawa z mlekiem 3,2% i łyżeczką cukru
Około: 355 kalorii
2. II śniadanie - 12:00:
dwie kromki ciemnego chleba ze słonecznikiem z domową pastą z makreli
Około: 300 kalorii
3. W pracy - 16:00:
Fruktajl truskawka - banan i 3 wafle ryżowe ekstra cienkie (bardzo smaczne swoją drogą i jeden ma tylko 16 kalorii chyba)
Około: 180 kalorii
4. Kolacja - 20:00:
jajecznica z 2 jajek na odrobinie masła z cebulą i plasterkiem szynki
+ 4 wafle ryżowe ekstra cienkie
Około: 285 kalorii
OGÓLNIE: około 1100 kalorii
Jutro już zjem normalny obiad, bo jadę tylko na siłownię.
Niestety znów muszę jechać autobusem/pociągiem, więc zajmie mi to pewnie pół dnia, ale trudno - jadę, bo dawno nie ćwiczyłam, a po drugie i tak musiałabym ten wf odrobić, więc bez sensu.
Ogólnie dziś w pracy kupowałam koleżance bułkę czosnkową i też miałam ochotę. Na czosnkową, albo z serem (z Real'a, moje ulubione), ale wzięłam wafle i Fruktajl :)
Miałam też w ręce jakieś nowe wafelki Manner, o takie:
Klasyczne wafelki Mannera są dla mnie prze-py-szne. Dlatego tak kusiły mnie te dwie pozostałe wersje, ale nie wzięłam. Trochę żałuję w sumie. No, ale tym samym zanotowałam dzisiaj 4 dzień bez słodyczy. Ale jutro chyba sobie na coś małego pozwolę, tak w nagrodę za grzeczny tydzień :) Zastanawiam się między jakimś dobrym lodem, Nutellą&Go a nową czekoladą Ritter Sport z orzechami i bezą. Czekolada jest "najgorsza" chyba, bo największa, a prawdopodobieństwo, ze mogę wciągnąć całą jest duże
No nic, tymczasem poczytam jeszcze trochę Bridget i czas spać
aicha25
11 kwietnia 2014, 10:18Mnie się marzą Conversy, może na lato sobie zafunduję :) a idź z tymi słodyczami, ślinka leci...
PoProstu-Karolina
11 kwietnia 2014, 09:12Może sprzedaj na allegro :)
spelnioneMarzenie
11 kwietnia 2014, 06:27nie jadlam jeszcze takich wafelkow ;-)
jolakosa
11 kwietnia 2014, 05:46ja bym sie troche posprzeczała ze sprzedającym aby odesłać na ich koszt bo powinni pisać tyle ile faktycznie buty mają wkładki
nadson
11 kwietnia 2014, 08:54Oni podają tak jak podaje producent niby... Zwrot jest darmowy, więc pół biedy, ale nie lubię mieć zamrożonej gotówki (i to nie takiej małej w tym przypadku), więc pomyślałam, że ktoś ze znajomych może będzie chciał :)
Inna_1
11 kwietnia 2014, 00:40Ty weź tu tych słodkości nie wypisuj bo ja juz miesiac trwam bez nich i z dnia na co dzień coraz gorzej:P szkoda z tymi butami;/
nadson
11 kwietnia 2014, 08:54Miesiąc?! :D Gratuluję! Ja bym nie dała rady :D
karolinka2703
10 kwietnia 2014, 23:12Ale mi narobiłaś smaka na słodkości! :D Dobrze, że już póżno i nie dobiorę się do szafki z michałkami :D A może spróbuj wkładkę odpowiednią do butów kupić? :)
nadson
10 kwietnia 2014, 23:14Odpada, są sporo za duże, wyglądam jak klaun :D Zwrócę i zamówię nowe, mniejsze :)