Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1127
Komentarzy: 27
Założony: 15 października 2013
Ostatni wpis: 4 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nadusiaa

kobieta, 29 lat, Wrocław

160 cm, 60.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Szpagat zaliczony! 5 km zaliczone! A do wakacji upragnione 55kg :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2014 , Komentarze (2)

już luty :O

niedługo tłusty czwartek! 

 ale chyba zjem co najwyżej jednego pączka bo będę się

 stresowała :D a mianowicie lecimy 27 do Norwegii z chłopakiem.

z samego rana o 9 to myślę że obejdzie się bez słodyczy :)


ale się cieszę, chyba najbardziej na samolot, uwielbiam moment rozpędzania ;)

nie mogę się doczekać <3


dziś 04.02.2014r.

waga się waha między 59,5 a 60,0 kg

i jest super, może być i tak jestem mega zadowolona z siebie

jakby ktoś kiedyś powiedział, że schudnę 10 kg to bym go wyśmiała :D\


nie żałuję tej diety, najgorszy skutek uboczny to chyba

moje paniczne myślenie, bałam się cokolwiek zjeść w 1 dzień

po diecie, ale zjadłam wszystko, to co zawsze i nie ma jakiś rewolucji na wadze ! :)


ale nie zamierzam już robić takich niskokalorycznych diet.

wolę zrobić to spokojnie, zdrowo, mam czas do wakacji ! :)







29 stycznia 2014 , Komentarze (7)

nareszcie się ruszyło !


a to wszystko za sprawą ( tak wiem, zaraz będą wykłady na ten temat) 7 dniowej diety bananowej


po prostu już byłam zmęczona swoją wagą, tym 61-62,5kg..

nie mogłam się oprzeć jedzeniu, jakoś się oduczyłam i co chwila sobie coś kupowałam


no pięknie wiem :)

ale bywały lepsze posiłki


no ale mniejsza o jedzenie ;)


jak już powiedziałam zawzięłam się znowu, tak jak gdy zobaczyłam moje 70 kg na wadze :D

już kiedyś czytałam o tej diecie ale obawiałam się trochę o jojo i monotonność..

ale postanowiłam wypróbować po przeczytaniu różnych pozytywnych opinii.

zaczęłam dietę w sobotę 25.01

a dziś jest środa i przekroczyłam magiczną granicę :)

ważę 59,6 kg i jestem bardzo szczęśliwa.

w piątek ostatni dzień diety, ja już teraz się martwię, co będę mogła jeść, tak żeby waga nie

poleciała w górę ;)

powoli będę zwiększała jedzonko, ograniczę słodycze, fast foody pozwolę sobie raz na

jakieś 2-3 tygodnie odwiedzić - no niektóre potrzeby trzeba spełniać, bez tego było by

dosyć ciężko ;)


będąc na tej diecie czuje się głód, jednak gdy widzi się efekty to jest on niczym ;)

czuje się spokojnie, bo wiem że nie będzie żadnych niespodzianek na wadze wieczorem, lub na

następny dzień, tak jak przy normalnym jedzeniu, a raczej obżeraniu się hehe

 

i zdjęcia sprzed jakiegoś tygodnia




16 stycznia 2014 , Komentarze (2)

wpis z komórki więc same zdjęcia :) pokonałam kryzys.. mam nadzieje. dzisiaj  rano waga 61,4 kg dawno nie miałam takiej.:) ale bywała lepsza. ustaliłam sobbie cel. do 21 marca (urodziny) 59 kg lub chociaż 59,9 kg. ważne żeby była 5 z przodu.  a do wakacji 22 czerwca 55 kg... 





7 stycznia 2014 , Komentarze (5)

No i już 7 stycznia. Jak to szybko minęło.

masakra z moją dietą...

myślałam że tak łatwo będzie mi się przestawić po tym obżarstwie w grudniu
ale jest strasznie ciężko
nie mogę sie oprzeć, mam napady głodu, cały czas jestem głodna.
wcześniej jadłam trzy główne posiłki plus 2 małe porcje, np. garść migdałów i orzechów ziemnych, lub jakieś lekkie musli. 
a teraz tragedia 


Zaczęłam brać Thermo Fat Burner, jak narazie 3 tabletki, bo dwa dni brałam karnitynę w płynie na zajęcia, a łączyć się nie powinno. Zostały mi 3 saszetki SAW super anabolic workout, więc na jakieś 6 razy. mam nadzieję że spalacz trochę mi pomoże przyspieszyć te moje odchudzanie. 


Powiesiłam sobie to zdjęcie na lodówce i na lustrze obok szafy, może coś mi przemówi do rozsądku, jak będe chciała znowu podżerać ;)


Po świętach waga pokazała jakoś koło 62,2 kg. Po sylwestrze pewna siebie stanęłam, a tutaj 63,9 kg. Nie wiem naprawdę bo napewno nie ojadłam sie tak jak prze 3 dni świąt razem wzięte i cały grudzień, a tu proszę, chyba specjalnie psikus na nowy rok, a może motywacja? ;)


parę dni później wiadomo, że już było lepiej, zwłaszcza że wtedy miałam okres, i teraz ważę jakoś 62,5 kg. ale tak mnie boli, że tak zaprzepaściłam to co było. już pokazało 61.0 kg :(. a teraz trzeba się od nowa wziąść w garść.

Dzisiaj drugi trening z książki chodakowskiej na brzuch, zrobiłam raz, i dawno nie miałam takich zakwasów. Do tego doszły zakwasy w talii przez Tiffany oraz tylek i nogi od 50 przysiadów. dopiero widać jak ciało się odzwyczaja od ćwiczeń. wcześniej robiłam koło 150 ;). Na drugi dzień poszłam rozruszać się na Step Choreography, okazało się że to grupa bardziej zaawansowana i połowy nie mogłam ogarnąć, ale no takie życie :D







28 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Aktualne zdjęcia :)

Przyznam się szczerze, że przez większość grudnia po prostu olałam sprawę.

Te magiczne święta... trzeba było organizm przygotować hehe ;D

Siłownie kilka razy odwiedziłam raptem, przełamałam się, poszłam na zumbę.

Mam nadzieję, że pójdę na jakieś zajęcia jeszcze przed sylwestrem...


Póki co dzisiaj wieczorem na wadze było 62,4 kg. Ale nie załamuję się.

Nawet się cieszę, bo tyle co sobie pozwalałam, chipsy, pizze, czyli to czego nie jadłam już taaaaaaak długo, aż tak mi nie zaszkodziły chyba ;)


Myślę, że to, że przez święta, gdzie wpieprzałam wszystko, co chwilę i do późna w nocy, i te moje grudniowe podżeranie nie dało tak bardzo znać w kilogramach, to zasługa tego, że wcześniej schudłam w racjonalny sposób, zdrowy, nie żadną dietą cud.

Przy wchodzeniu na wagę zasłaniam sobie ręka cyferki :D Jestem bardzo szczęśliwa, że nie pokazał mi 63 + bo wszystko by poszło na marne...


Nogi mi trochę zeszczuplały! Troszeczkę mi zaczyna 'prześwitywać' przy złączonych kolanach. Chyba zacznę od nowa robić przysiady, chodzi o to, że one angażują te przednie mięśnie ud, więc chciał nie chciał nogi się ujędrniają i prezentują  się o wiele lepiej :)

Na święta dostałam od chłopaka dobry starter na nowy rok :)

Dziękuję za zmotywowanie mnie :*

Dziennik Chodakowskiej, który od jakiegoś czasu próbowałam upolować :))

w końcu nie będę musiała na kartce robić pseudo kalendarza ćwiczeń, itd.


ZMIEŚCIŁAM SIĘ W MOJEJ KATANCE !!

Założyłam przypadkowo, ale dopięłam się i jest to moim największym zaskoczeniem, i zarazem największą motywacją na nowy rok !

Kupiłam ją jakoś w czerwcu, z myślą że to będzie moja narzutka(jakby inaczej)

Choćbym chciała, nie mogłam połączyć 'brzegów' kurteczki, brakowało wszędzie kilka cm. a tutaj taka niespodzianka miła :)

Dopnę się w niej teraz, ale jestem tak spięta. Mogłabym zabić kogoś wystrzelonym guzikiem hehe ;) więc i tak nie będę w niej nigdzie wychodzić. Ale za to mam nadzieję, że już na te wakacje będę sobie mogła ją ubrać i wyjść swobodnie na spacer. zdjęcie

daję jeszcze zdjęcie figury do ewentualnej oceny hehe  :D

i przy okazji

Chciałam życzyć wszystkim szczęśliwego Nowego Roku, udanej imprezy sylwestrowej ! oraz żeby nowy rok 2014 był pełen sukcesów. Żeby coroczne postanowienie 'schudnę do wakacji' stało się faktem, żebyśmy zaczęli ten rok pełni pozytywnego nastawienia do siebie, do życia i żebyśmy umiały trzymać się naszych planów i cierpliwie dążyły do wyznaczonego celu :) Żebyśmy się nigdy nie poddawały, bo kto walczy, jest zwycięzcą ! :*


3 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Heeeej !


Od ostatniego wpisu minął tydzień, więc chyba czas na jakieś małe podsumowanie  

Waga waha się codziennie w granicy 61,1-61,6 kg Tak, tak nie powinno kierować się wagą, ale przede wszystkim wyglądem lub wymiarami... Dla mnie jednak najważniejsze jest uzyskanie wymarzonej wagi, utrzymanie jej a dopiero później rzeźbienie ładnej sylwetki czy zarysu mięśni  Po prostu chcę zobaczyć tą swoją idealną, wymarzoną cyferkę na wadze, bo dopiero wtedy będę mogła powiedzieć z ręką na sercu, że jestem przeszczęśliwa i dumna z siebie, że mi się udało to, co sobie założyłam na początku



Co do ćwiczeń to ten tydzień jest w miarę przyzwoity jak dla mnie :)

26.11 11d Squat Challenge (110) + bieg 12,5 min + ćw. obwodowe

27.11 dzień odpoczynek : D

28.11 13d SC (130) + bieg 15 min + 3 min + ćw. obwodowe

29.11 pominęłam 14d SC Ćw. obwodowe + bieg 10 min + 5 min

30.11 15d SC (140)

1.12 Ćw. obwodowe + bieg 10 min + stretching (szpagat) Mel B pośladki i ABS + Tiffany boczki (3 filmy po 10 min)

2.12 pominęłam 17d SC  + Mel B pośladki



Oprócz siłowni w dniu 1.12 rozpoczęłam wyzwanie Mel B + Tiff : )

Czekałam specjalnie do 1.12 żeby wszystko ładnie równiutko zapisywać ;)

Wracam do nich po miesięcznej przerwie od youtuba



Wymiary będę mierzyć dopiero w piątek ale za to wstawiam aktualniejsze zdjęcie

Zdjęcie po prawej jest nieco rozmazane i widać jakieś piksele, ale to efekt mieszania rozmiarem, tak żeby drugie zdjęcie nie odbiegało za bardzo od pierwszego :)

No i przez to, że rozmazałam tło żeby ten chaos aż tak nie dekoncentrował ! ; )



Jak na razie diety trzymam się powiem szczerze średnio. Oj podjadało się czasem to cukierek do śniadanka, to kawałek jabłecznika u chłopaka. ;) Ale nie załamuję się :D I tak już w połowie osiągnęłam to co chciałam.


Na dzień dzisiejszy zrzuciłam jakieś 8,7 kg Ważę mniej, niż przed zaczęciem odchudzania (wtedy było 63-64 kg) ale dalej czuję się grubo, a nawet grubiej. Może to przez to, że teraz wiem, że jeśli chcę czegoś to mogę to osiągnąć? Że nie muszę tylko siedzieć i narzekać, ale wziąć się za siebie i działać? Że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to da się to wykonać, trzeba tylko w to wierzyć :)

Dlatego postanowiłam, że teraz trzeba się wziąć w jeszcze większy rygor i obroty, włożyć w to duży wysiłek i spróbować jakoś zrzucić te następne 8 kg! Lub chociaż połowę z tego na dobry początek ? :)



Swoją drogą... Zakład to zakład, a ja założyłam się z chłopakiem o 60 kg na święta :D Uda się?

Oby ! Do świąt już coraz bliżej - nie całe 21 dni ! Szpagat wychodzi coraz lepiej ale jednak jak spróbuję zrobić go głębiej, to później na min. dzień mam przerwę, bo moja pachwina się stawia hehe ;)


Trzymajcie się i powodzenia !

26 listopada 2013 , Komentarze (9)

Jest to mój pierwszy wpis

 

Moja przygoda z odchudzaniem zaczęła się 28.09.2013 r.

Dawno nie wchodziłam na wagę, a jedzenie od jakiegoś czasu zawsze było przy w zasięgu ręki, co chwilę coś podjadałam no i w końcu efekty zaczęły wychodzićprzez najbliższy rok moja waga zawsze była w granicach 63-64 kg. Z własnej ciekawości weszłam na wagę, bo dawno tego nie robiłam. No ale kiedy pokazało mi wynik 69,8 kg  to doznałam takiego szoku, że od razu następnego ranka zaczęłam wprowadzać radykalne zmiany w odżywianiu. Powiedziałam koniec i zaczęłam się odchudzać :)

 

Moje zmiany to :

- białe pieczywo na pełnoziarniste lub chrupki

- zero masła

- słodycze jedynie w małych ilościach i tylko w weekendy

- 5 mniejszych posiłków w ciągu dnia

- nie jem po 20 ( chodze spac 24 / 1 w nocy)

- więcej warzyw, owoców

- soki na wodę niegazowaną (najgorzej, bo uwielbiam soki a wody nigdy nie piłam, dla mnie to nie był napój)

- nie słodzę herbaty

- olej zastąpiłam oliwą

- jem mięso drobiowe (bez panierki)

 

 

Miałam wysoką motywację. Cały październik codziennie ćwiczyłam. Najczęściej ćwiczyłam z Mel B (abs, pośladki), Tiffany Rothe (kilka filmików na boczki), 8 min buns, pewien czas rowerek stacjonarny codziennie jakieś pół godzinki. Ćwiczyłam też agrafkę na uda, twister na biodra, często się rozciągałam ze względu na to że już nie mogę zrobić pełnego szpagatu i strasznie nad tym ubolewam

 

Do 27.10 ważyłam już 64,2 kg. Na początku waga spadała baaardzo szybko.

Do 16.11 moja waga to 62,2 kg.

Waga spada wolno. Pewnie przez to że w listopadzie trochę odpuściłam z ćwiczeniami. Kupiłam za to karnet na rok na siłownię. Jak na początek mam motywację. Trochę zaczęłam biegać. Póki co przebiegnę jakieś 10 minut.

Odpuściłam sobie ostatnio też dietę. Zamist podjadać w weekendy, podjadam nieco częściej. Kontroluje wagę codziennie, ale trzeba znowu wprowadzić rygor do dziennego menu.

Dzisiaj 26.11. Ważę 61.9 kg

czyli straciłam na razie 7,90 kg

Postawiłam sobie za cel wagę 60 kg do świąt/sylwestra.

 

Ważne też są wymiary

początkowe wymiary to: 

Biust: 98

Talia: 83 !

Brzuch: 100

Biodra: 105

Uda: 62

Łydka: 38

 

 

              Teraźniejsze wymiary:

Biust: 97

Talia: 77

Brzuch: 97

Biodra: 101

Uda: 61

Łydka: 38 

Daje mi to :

Biust: -1 cm

Talia: -6 cm

Brzuch: -3 cm

Biodra: -4 cm

Uda: -1 cm

Łydka: 0 cm

Razem to - 15 cm !

 

 

 

Najbardziej chciałabym mieć 5 z przodu. Obojętna jest końcówka póki co, byłabym szczęśliwa gdybym zobaczyła niewidzianą przez parę ładnych lat piąteczkę

Na przyszłe wakacje moje marzenie to 55 kg

 

Zdjęcia dla porównania