Jakoś ostatnio nie mam weny aby napisać coś mądrego. Wczoraj zbierałam sie cały dzień, żeby cokolwiek Wam napisać bo przecież mierzenie i w ogóle początek 6 tygodnia. No i w końcu nie napisałam... Co do wyników to słabo, ale to dlatego że to TEN tydzień i zapewne już za pare godzin będę sie zwijać z bólu (dziewuszki macie coś żeby przeżyć? jakieś domowe sposoby, ćwiczenia, cokolwiek... ja nie chce tabsów!!!)
A mimo tego waga i tak troszku spadła no i brzuch i biodra!!! (te ostatnie aż 3cm... mierzyłam chyba z 5 razy bo nie wierzyłam :P). Ogólnie wczoraj był dzień gdzie potrzebowałam motywacji żeby ruszyć się (na szczęście mam genialnych znajomych, którzy potrafią kopnąć porządnie w tyłek). Rower z rana mnie wprowadza w dziwny stan, ale nie odpuszczę!!!
Za tydzień o tej porze będę w pociągu do Krakowa :) Może ktoś się wybiera ze mną? :P Będzie fajnie, musi być, to w końcu Kraków!!!! :)
Skalpel w ruch, skakanka i rower również, no i moje ukochane przysiady <3 (uwaga, sarkazm) Przyszły moje kolorowanki!!! Są cudowne <3 Dzisiaj już skończyłam jeden obrazek <3 Jest pięknie :)
Całuje, tule i czytam Was ;)
Ola
xo xo xo
Yenaya
23 lipca 2015, 22:41też mnie zawsze zwija wtedy.. i przetestowałam już chyba wszystko.. nawet słabsze przeciwbólowe nie pomagają a ketonalów itp nie preferuję używać...próbowałaś rumianku, mięty i ciepłych kompresów?
naomii.ii
23 lipca 2015, 22:46mięta nie działa a kompresy na bardzo bardzo krótko ;/ mam nadzieje że mnie jakoś bardzo nie zmuli i dam rade przeżyć :)
Antoska23
23 lipca 2015, 22:10Czekałam wczoraj na Twój wpis i na nasze wspólne ważenie ;) gratuluję spadku nawet tego najmniejszego ;) do boju Kochana :*
naomii.ii
23 lipca 2015, 22:18było trzeba na mnie nakrzyczeć :) i mam nadzieje że Ty ten majezon już spaliłaś :)
Antoska23
23 lipca 2015, 22:20Mam nadzieję ze się spalił, bardzo się o to starałam ;)
naomii.ii
23 lipca 2015, 22:29więc jeżeli sie starałaś to tak musi być :)