Prawie mi się udało, ale czasem prawie robi wielką różnicę...Już tłumaczę o co chodzi. Na początku tygodni czyli w zeszły poniedziałek, przy ważeniu wyznaczyłam sobie cel na ten poniedziałek. Było to 76kg. Prawie się udało, bo dziś rano ważyłam 76,1kg. Czyli jeśliby to policzyć, to w poniedziałek 78,2 od tego odejmę 76,1 co daje nam 2,1 kilograma w tygodniu. Jeśli nadal będę chudła w takim tempie, to policzyłam że do 21 lutego powinnam ważyć 63,5 kilograma. Oznaczałoby to że w dniu pójścia do nowej pracy, będę nowym człowiekiem. Cel jest - oby nie zabrakło sił :)
Masakra1985
10 stycznia 2011, 15:41Oby Ci się udało!trzymam kciuki!!!ładnie Ci schodzą te kilaski..u mnie lipa..no cóż walczymy!!!