Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 555
Komentarzy: 12
Założony: 1 lutego 2014
Ostatni wpis: 2 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
.natalka.

kobieta, 26 lat, Wołomin

170 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2014 , Komentarze (6)
Nooo hej! :*
Jestem z siebie dumna. W sumie nic wielkiego, ale zrobiłam wszystko co sobie zaplanowałam.
Zjadłam nawet śniadanie (niestety z odruchami wymiotnymi, ale ZJADŁAM!!!!!)

Postanowiła, że też zacznę te 100 dni bez słodyczy (Nie ukrywam, że to dzięki wpisom Samusi - i zgadzam się, też najbardziej będzie szkoda mi kakałka). Ogólnie miałam w ogóle ich nie jeść, ale nie wiem czy podołam. No wiecie jak na czekoladoholiczkę przystało. Więc zacznę na razie od tych 100 dni. Swoją drogą to i tak dużo.


Tak chciałabym wyglądać... hmmm... kiedy to będzie... no, ale nie ma co gadać tylko ruszać dupę!! Samo się nie zrobi :P


Masakra, po wczorajszych ćwiczeniach wręcz ryczałam ze zmęczenia. Dzisiaj było o tyle gorzej, że miałam potworne zakwasy. No, ale jakoś je lubię, :P bo mam pewnego rodzaju satysfakcję. Oooo mamo, jestem masochistką  :P Nie no, ale teraz poważnie. Słyszałyście, że podobno na zakwasy dobry jest kisiel?? Pierwszy raz o tym słyszę, no ale jeśli ma pomóc...
Zaraz idę na spacerek. Eeej jeszcze jedno!  Które płatki owsiane są ogólnie lepsze górskie czy takie błyskawiczne?? Bo sama nie wiem, które są zdrowsze i czy w ogóle się czymś się różnią?
Jutro szkoła, jak sobie pomyśle o tym to odechciewa mi się wszystkiego. 

Mój plan na jutro to: wstać wcześnie, zjeść śniadanie, przygotować się do szkoły, iść do szkoły piechtakiem, przeżyć te 7 godzin mordeńki w tym zjeść II śniadanie, wrócić do domciu,  zjeść obiad, odrobić lekcje, poćwiczyć, wejść na vitalia - od tego można się uzależnić!!, na steperze jeszcze pewnie później poćwiczę, przekąsić coś lekkiego, odpoczywać, zjeść kolację, iść na spacerek. 

Jejku mama właśnie otworzyła na chwile okno! Jaki mróz!!! Nie no... on mnie nie powstrzyma!! Lecę papa!! Dziękuję za te komentarze pod wczorajszym wpisem. Jakoś tak miło mi się zrobiło czytając je. :* 

1 lutego 2014 , Komentarze (6)
Cześć! 
No, więc postanowiłam, że schudnę, hmmm... z tym zawsze różnie mi wychodziło. Zaczynałam i nie kończyłam i tak w kółko. Tym razem biorę się za to porządnie i mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć swój wymarzony cel, czyli 54 kg. Daje sobie czas. Wiem, że czasami trzeba czekać na efekty, ale gdyby waga chociaż trochę się ruszyła w dobrą stronę...  byłabym ogromnie szczęśliwa. Mam 170 cm wzrostu i ważę 68 kg. Niestety. Jak patrzę na niektóre dziewczyny w szkole to aż się załamuję. Moją najgorszą zmorą są śniadania. Nie jem rano, bo jakoś nie mam czasu i jeśli miałabym wybierać na co przeznaczyć te dodatkowe 5 min to po prostu pospałabym dłużej. Jestem strasznym leniem. Naprawdę!! Ciągle bym spała, ale to może przez to, że mam niedokrwistość wrodzoną (anemie). Mimo to jak bardzo się postaram to wiem, że mogę osiągnąć wyznaczony cel. Zupełnie inaczej jest z odchudzaniem. Tak wiem, wiem mam dopiero 15 lat to niezdrowo i w ogóle, ale ja nie chcę jakiejś mega drastycznej zmiany. Poza tym każdy kto choć raz wstydził się swojego ciała wie co czuję gdy, np. nadchodzi lato, a ja nie mogę założyć sukienki lub krótkich spodenek jak moje rówieśniczki czy każda inna kobieta. To bywa naprawdę frustrujące. Chcę tylko zacząć ćwiczyć i zdrowiej się odżywiać. Mam nadzieję, że w te wakacje będę mogła nareszcie wyjść do ludzi nie wstydząc się. Jak patrzę na Was, jak sobie świetnie radzicie, to wiem, że mi też może się to udać.  




MOJE POSTANOWIENIA:
* Pić przynajmniej ok. 2 l wody dziennie,
* Zacząć jeść śniadania,
* Ćwiczyć 1 godz. dziennie na steperze,
* Nie jeść słodyczy,
* Nie słodzić herbaty,
* Chodzić na 30-40 min spacery,
* Przestrzegać diety,
* Ćwiczyć,
* No i... na razie to chyba tyle :P