Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Magda- kobieta- nauczycielka z bardzo małym stażem, miłośniczka aktywnego spędzania czasu i osoba, która odkrywa siebie na nowo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5878
Komentarzy: 68
Założony: 12 stycznia 2014
Ostatni wpis: 24 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MadziaAdamo

kobieta, 34 lat, Puławy

172 cm, 74.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Tak więc... mamy czerwiec a dokładnie 24 czerwca 2016 rok ostatni wpis tutaj zamieściłam 15 stycznia 2015 roku. Cóż, upłynęło mnóstwo czasu stare postanowienia zamieniły się w nowe, a nowe dawno odleciały z mojej głowy Jeżeli chodzi i wagę to w sumie jestem zadowolona, ponieważ dalej utrzymuje się magiczna 7 na wadze więc tragedii nie ma, ale nie ukrywam że jest dużo więcej niż jeszcze 1.5 roku temu. Co się zmieniło? Hmm bardzo wiele! Głównie zmieniła się moja mentalność ponieważ nie myślę już tak obsesyjnie aby stracić te kg i mieć mega szczupłą sylwetkę. Nie wiem może to wiek bo w maju strzeliło mi 26 lat, a podobno to wiek, w którym człowiek akceptuje siebie i to jak wygląda. W sumie to racja bo zauważam więcej plusów niż dawniej i w sumie teraz się dziwie, że w czasach szkolnych miałam tyle kompleksów i po prostu nie cieszyłam się tym co mam, a miałam nieco mniej. Widzę teraz swoja talię, długie nogi chude kostki i nadgarstki. Oczywiście nie jest tak różowo jak by się wydawało, bo mój mocno starczy wiek daje o sobie znać i widzę cellulit i to okropny na moich nogach, które nawiasem mówiąc zawsze były obwisłe. Przez początek 2015 roku chodziłam na siłownie i ćwiczyłam, nawet byłam na tym detoxie z sokami ale tylko 3 dni. Przyszły wakacje i siłownia poszła w odstawkę podobnie jak regularnie wizyty u dietetyka, ale to trochę inna historia ponieważ w tym okresie straciłam prace, a wiadomo najlepszy biznes to ten na odchudzaniu. Na szczęście los się do mnie uśmiechnął i z wrześniem znalazłam nową pracę i nową motywacje. Niestety przyszedł czas, którego boi się się każda singielka z dupa wielkości sporego fotelu- WESELA KOLEŻANEK!!!!! I się zaczęło siłownie diety treningi. Teraz jestem już po 1 weselu z 3 i moje zakładane plany jak zawsze szlak trafił, ponieważ długo oczekiwaną imprezę nad basenem spędzę w burce. Chociaż nie mam w sumie na co narzekać bo w końcu aż tak dużo nie przytyłam. Dalej mieszczę się w 40/42, waga pokazuje ok 75kg już od prawie pół roku więc wiem, że mogę utrzymać wagę. Teraz tylko muszę popracować, aby do wesela nr 3 (sierpień) sprawić, żeby waga spadła do 70kg i do cudownego rozmiaru  38/40, w którym upatrzyłam sobie śliczną sukienkę dla druhny :D 

12 stycznia 2015 , Skomentuj

Nowy rok nowe postanowienia lub jak kto woli próby niezłamania poprzednich. Ja w te święta sobie pofolgowałam i prawie całkiem porzuciłam dietę. Na szczęście mózg mam już tak bardzo zlasowany, że odruchowo unikałam wszystkiego co niezdrowe także nie przytyłam ani grama na szczęście. Już od listopada szykowałam się do wielkiego DETOKSU. Mam zamiar przed 4 lub 5 dni ( to zależy od nastroju) pić wodę z cytryną i specjalnie dobranym syropem. Nie wiem jak to wyjdzie ale moje nerki wołają już od dłuższego czasu o detoks. Wiele osób odradzało mi tego typu rzeczy mówiąc, że wyniszczę sobie organizm. Otóż nie. Jestem pod stałą opieką lekarską i sama pani doktor poleciła mi ta kurację. Mam problemy z nerkami i kiedy uda mi się zrobić kilku dniowy Detoks od razu widzę rezultaty nie tylko w toalecie :P Jest to też świetny wspomagacz diety. Mam nadzieję, że dodatkowo uda mi się jeszcze coś zgubić. Marzę o wadzę zaczynającej się 6-czką :) tak jak przy 75 liczba 70 jest dla mnie nie do przebicia. Postanowiłam się nieco zmotywować i chce kupić sobie strój kąpielowy tak aby mieć "docelowy ciuszek" ale z tym się jeszcze zastanawiam. Postanowiłam tez wyznaczyć sobie Deadline i do moich urodzin stracić co najmniej te 5kg.W ramach prezentu ode mnie dla mnie ;) zrobię sobie tatuaż. Dawno nosiłam się z tym zamiarem ale nie miałam przygotowanej "powierzchni płaskiej" ;P Teraz mam nadzieje uda mi się schudnąć i w końcu to zrobić. Pod wpisem dodaje zdjęcia mojego przyszłego tatuażu ( jak na razie o ile mi się nie odmieni :P )

18 grudnia 2014 , Skomentuj

Ostatnio zastanawiam się czy było w ogóle warto się odchudzać. Nie wiem czy to może tylko jakiś przejściowy okres, ale obecnie widzę same negatywy tracenia na wadze. Całkowicie zmienił mi się smak i po prostu nie mam co jeść :( nic mi nie smakuje, nie mam ochoty jeść, a nawet jak zachce mi się ciastka czy czegoś innego to smakuje obrzydliwie jest za słodkie, za tłuste za okropne po prostu masakra jakaś. Muszę zmienić całą garderobę bo wszystko na mnie wisi. Tego sezonu wydałam chyba z 2 wypłaty na same ubrania bo nie miałam ani kurtki ani nawet butów ( łydka mi zmalała i wyglądałam jak kot w butach :( ) A najgorsze jest to, że zauważyłam jak zmieniło się moje ciało i wcale mi się to nie podoba. Fakt, że zmalało, ale nie wiem czy nie wolałam dawnej siebie, kiedy pod skórą miałam tłuszczyk, który ją napinał. Pełno mam obwisłej skóry, a przecież schudłam tylko 10kg. Najbardziej nie mogę poradzić sobie ze zmiana moich piersi i niestety ale zakończy się to na stole operacyjnym. Próbowałam już chyba wszystkiego i żaden cudowny krem nie może im pomóc. Cały czas ćwiczę 3 razy w tygodniu ale i tak nie widzę, żeby było lepiej. Nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć. :( 

26 października 2014 , Komentarze (2)

Hej :) ostatnio rzadko tu piszę bo jakoś nie ma weny twórczej co tu pisać. Jestem na półmetku mojej walki o idealną figurę. Jak co tydzień oprócz ważenia w gabinecie dietetyka wchodzę dzisiaj na wagę. Pokazało 73,5, spoko pomyślałam i w sumie jakoś się nią nie przejmowałam. Kiedy wpisywałam moją wagę do kalendarza w telefonie program automatycznie obliczył moje BMI i pokazało się prawidłowe :D Pierwszy raz od paru lat mam prawidłową wagę. Fakt nie ma co się cieszyć za bardzo bo to górna granica i wiadomo, że nie stałam się z dnia na dzień tap madel ale i tak miło zobaczyć, że starania nie idą na marne. Jedynym minusem tego wszystkiego jest to, że nie ma w co się ubrać :( chciałam się wystroić na imprezę, założyłam wszystkie żakiety jakie miałam i w każdym wyglądałam jak w worku. Masakra a wypłata tylko jedna :( 

15 września 2014 , Komentarze (2)

No i się przejechałam na moich sukcesach. Na ostatniej wizycie kontrolnej u pani dietetyk wchodzę na wagę a tam 76 kg!! Byłam zła bo już miałam 75,1kg ale przed okresem miałam taką chcice na smażony ser i słodycze i uległam :( Zaczęło się od kawałka gorzkiej czekolady a potem to już zapiekanki, wafelki cukierki i mam co chciałam. Teraz mam przychodzić na ważenie co 2 tygodnie i zaczynam czuć lekką presję, aby do tego czasu schudnąć. Jedyny plus taki, że zmalała mi tkanka tłuszczowa, wzrosła woda o 2% i odmłodniałam o 2 lata :D 

14 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Hejka :D chciałam się podzielić moimi osiągnięciami w sprawie spadku mojej wagi :)

Byłam na 2 wizycie u pani dietetyk i muszę powiedzieć, że jestem w miłym szoku. Okazało się, że przez 2 tygodnie ścisłego trzymania się diety udało mi się stracić 3kg. Niestety w % mało co ubyło i mój biologiczny wiek emerytalny niestety się nie zmienił, ale i tak jestem bardzo szczęśliwa :D Z racji, że chyba byłam uzależniona od wagi postanowiłam mierzyć się tylko max 1 raz w tygodniu i jakoś dzisiaj mnie natknęło żeby wejść na wagę. Wchodzę i oczom nie wierzę :D kolejne 0,5kg za mną i obecnie jestem na takim etapie jak w ciągu moich samodzielnych 4 miesięcznych wypocin. Dlaczego byłam taka głupia i wcześniej się nie zgłosiłam do dietetyka zamiast męczyć się i na własną rękę kombinować jak przysłowiowy koń pod górę. W ciągu 3 tygodni osiągnęłam więcej niż przez 3 miesiące diety i ćwiczeń !! Panie i Panowie obecni na tym profilu, nie bądźcie takimi kretynami co przekładają pieniądze nad wszystko i idźcie do specjalisty !! Od września planuje znowu ruszyć w fitness i myślę, że uniknę przestoju w utracie kg.

30 lipca 2014 , Komentarze (3)

I znowu trafiam na tą stronę mimo, że nie było mnie tutaj już sporo czasu. Niestety moje dokonania z początku roku czyli wielka misja odchudzania dała jak zwykle te same efekty czyli KLAPA! Udało mi się zgubić prawie 6kg jednak święta, imieniny, ciasta i spotkania ze znajomymi sprawił, że zapomniałam o moim celu i stracone kg trafiły powrotem do mnie. Dodatkowo czynnikiem dopijającym był fakt, że dostałam staż w biurze no i się zaczęło. Nie ma czasu na regularne posiłki, z braku pomysłu chodziłam po zapiekanki do pobliskiego sklepu. Codziennie to samo. Najgorsze było to, że na stażu nie zawsze jest co robić i po prostu z nudów chodziłam do sklepu żeby się przejść. No i zamiast jednej zapiekanki były 2 lub parę mini pączków lub jakiś batonik. No i się zebrało teraz kiedy mija pół roku od moich poprzednich diet idzie się po prostu załamać znowu masakryczna 8 z przodu ;( Postanowiłam, że zawalczę znowu ale stwierdziłam, że nie dam rady sama. Z racji tego, ze na moim koncie pojawiają się większe sumy i nie jestem już uzależniona finansowo od kogokolwiek, zapisałam się do dietetyka. Po co mam wydawać kasę na pierdoły skoro mogę na siebie ;) U Pani dietetyk było spoko dostałam burę, że za mało jem i piję. Jestem trochę przytłoczona, że muszę jeść co do godziny to nieco kłopotliwe. Kontrole mam 8.08 i dopiero w tedy planuje się zważyć nie wcześniej także mam nadzieję na miłą niespodziankę. 

21 maja 2014 , Skomentuj

Dawno mnie tutaj nie było ponieważ w ostatnich tygodniach dużo imprezowałam ;) imieniny, urodziny i święta ;P Niestety odbiło się to na mojej wadze ponieważ już od 3miesięcy waga stanęła i jedynie kiedy zrobiłam krótki detox z jabłka coś tam spadło ale dalej mam na wadze masakryczne 77 :(. Nie będę ukrywała, że działa to na moją motywację dosłownie fatalnie. Ostatnio moja mama również zapragnęła zrzucić parę kilogramów i kupiła Dietę OXY i namawia mnie do współudziału. Nie wiem czy to ma sens bo byłam na dukanie w 6 miesięcy spadło 20kg ale zaraz urosło. Martwi mnie, że nie mogę jeść mleka i innych nabiałów oprócz żółtego sera. Nie wiem jak zastąpić, niektóre kefirki ale może coś dam radę.

31 marca 2014 , Komentarze (1)

Ostatnio dużo oglądałam różnych programów o odchudzaniu. Bardzo dużo osób ustawiało sobie bardzo wysoko poprzeczkę starając się schudnąć 20 kg w np 3 miesiące. Dobra może to i jest realny cel i im się udało ale jakim kosztem? Większość z bohaterów jadła jak ptaszki i ćwiczyła po 4 godziny dziennie. Trochę mi się głupio zrobiło, że już mija 3 miesiąc a ja dalej mam na koncie 5kg. Zrobiłam rachunek sumienia ale mimo wszystko zdrowie mi nie pozwala na ekstremalne odchudzanie i ćwiczenia. Jednak pomyślałam, że w sumie nie liczy się w ile osiągnęłam efekt tylko, że go w końcu osiągnęłam. Wiele razy słyszałam jak nawet w tv ktoś się chwalił, że w rok stracił 30 kg. Spoko to dla mnie realna sprawa. Początkowo chciałam do maja stracić 20kg co dawało by około -3kg miesięcznie mniej. Niestety moja waga nie spada tak szybko co już pisałam w starszych postach. Dlatego stawiam sobie realne cele. Postanowiłam całe moje wielkie odchudzanie podzielić na 2 etapy: 1- do 70kg i 2- do 60kg. Obecnie chcę do maja (wiem usrałam się na maj ale to moje urodziny :P ) uzyskać wagę 70kg potem kiedy waga będzie już prawidłowa zajmę się traceniem dodatkowych kg i rzeźbą. 

HAHA NAJPIERW MASA POTEM RZEŹBA :P

17 marca 2014 , Komentarze (1)

Nadszedł czas podsumowań. Nadszedł czas comiesięcznych pomiarów i postanowiłam podzielić się tutaj wynikami.

Oczywiście ku mojemu ogromnemu zadowoleniu waga w końcu pokazała77 z przodu i dzięki Bogu dalej się trzyma. Od 14 lutego do 14 marca udało mi się schudnąć z 78,5 do 77,9 kg z czego w ciągu kilku minionych dnia waga spadła do 77,4kg. Oczywiście martwi mnie efekt 0,6 kg ale luty ma mało dni :P Jeżeli chodzi o wymiary to przedstawiają się one następująco:

  • Biceps/ bez zmian (od 14.02 do 14.03) / -2cm (ogólnie)
  • Piersi/ -2cm / -3,5cm
  • Talia/-3 cm/-7cm
  • Brzuch/- 11cm /-10 cm
  • Biodra/ - 5cm /- 7cm
  • Udo/-2,5cm / - 3,5cm
  • Łydka/+ 0,5cm/- 1,5cm

Także patrząc po wynikach mogę śmiało stwierdzić, że kg nie odzwierciedlają przebiegu odchudzania. Bardzo cieszy mnie to, że wyszczuplała mi talia i spadł brzuch. Rzeczywiście widać trochę różnicę ponieważ mieszczę się w jeansy, które schowałam głęboko w szafie bo nie mogłam zapiąć suwaka. Postanowiłam nie przejmować się aż tak bardzo waga, bo wiadomo jak to jest z trawieniem raz działa wolniej a raz szybciej.

Poniżej wrzucam niedawno znalezione przeze mnie zdjęcie mojej idealnej figury. Stwierdziłam, że nie mam co łudzić się, że kiedyś będę miała idealny kaloryfer bo w sumie to nie jest mój cel. Chcę po prostu schudnąć i czuć się dobrze. Dlatego ta figura na dole jest moim celem i kropka .