Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3877
Komentarzy: 25
Założony: 7 stycznia 2010
Ostatni wpis: 17 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ateczkaa87

kobieta, 37 lat, Rzepin

174 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 listopada 2014 , Komentarze (5)

moje marzenie na najbliższy czas? Zobaczyć siódemkę z przodu na wadze...  Dziś już po stepach, fajny układ był, super się ćwiczyło, zaraz lecę zrobić jakieś dobre jedzonko na kolację, bo strasznie głodna po ćwiczeniach jestem ;) ostatnio nie mam jakoś weny do pisania, chociaż codziennie odwiedzam vitalię i czytam Wasze pamiętniki :)


W zeszłym tygodniu dwa razy ćwiczyłam w domu z mel b i raz byłam na stepach, chciałabym zwiększyć aktywność fizyczną, bo mimo że chudnę baaaardzo powoli, to przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia jak zjem coś niedozwolonego, kiedy ćwiczę te 3-4 razy w tygodniu. Gdyby ćwiczeń było więcej to i może efekty na wadze byłyby szybsze :)

12 listopada 2014 , Komentarze (2)

jak w tytule ;) waga pokazała dziś istne szaleństwo, na minusie przez tydzień -0,2 kg :D ale nie poddaje się i walczę dalej. Wiem że zastoję będą się pojawiać podczas diety, także to żadna dla mnie nowość, nie jest mi jakoś z tym szczególnie źle :)


nie pisałam nic przez ostatni czas, bo w sumie nie za bardzo miałam o czym, waga stała w miejscu,  dieta w miarę była trzymana, a zastój zapewne przez nikłą ilość ćwiczeń, bo tylko dwa razy w zeszłym tygodniu byłam na stepach i na tym skończyło się moje ćwiczenie... Czuję się trochę wzdęta, poczytałam co nie co na ten temat w internecie, i w sumie żadna porada nie była pomocna, gdyż nie jem produktów które mogłyby wywoływać wzdęcia i gazy, nie jem szybko (tak więc nie łykam zbyt dużej ilości powietrza), jem dużo warzyw, co powinno pomóc, a niestety tak nie jest. zastanawiam się nad kupnem jakiegoś środka farmakologicznego typu "espumi***"- na wzdęcia, ale nie wiem czy takie środki pomagają i czy są bezpieczne. Bo jak wiadomo w reklamie można powiedzieć wszystko, a później okazuje się że lek jest od du**...


Dziś idę na stepy pierwszy raz w tym tygodniu, gdyż w poniedziałek odwołali zajęcia, bo na sali gdzie ćwiczymy odbywał się jakiś koncert. ale wczoraj zrobiłam rozgrzewkę z Mel B,  20 minutowy trening całego ciała z Mel B, 100 przysiadów, wymachy nogami w różne strony i ćwiczenia rozluźniające z Mel B. na razie zajmuje mi zrobienie wszystkiego około 40 minut, myślę czy jeszcze czegoś nie dołożyć, żeby zajęło mi to jakąś godzinę, ale wyjdzie w praniu :)

Pozdrawiam Was wszystkie dietkowe Vitalijki :)

7 listopada 2014 , Komentarze (3)

jakoś tak ostatnio bez weny jestem. dziś wolne w pracy, miałam plan wstać już o 9 a podniosłam się, uwaga! o 11!!! masakra... zaraz muszę ogarnąć swoje Cielsko i poćwiczyć, bo później mam wizytę u dentysty na 16 i raczej wątpię, że po tej wizycie będę miała siły na wieczorny trening. Mam tylko nadzieję, że kobita nie wwierci mi się do mózgu ;) wiem, wiem, nie ma co się bać dentysty, ale cóż, to chyba jeszcze odruchy z dzieciństwa, gdzie nie dawali znieczulenia na życzenie. 

Muszę się przyznać do wczorajszego oszustwa, a mianowicie, mam ułożoną dietę 1300 kcal i ostatni posiłek mam jeść o godz.,19, no ale wczoraj siedziałam aż do 2 przed kompem i o 23 tak mnie ssało w żołądku, że poszłam sobie zrobić kanapkę z pomidorem, no normalnie nie mogłam się powstrzymać, a to dlatego, że wiedziałam że jeszcze szybko spać nie pójdę i będę myśleć o jedzeniu cały wieczór... no i zjadłam, a nie powinnam. trudno. dobra, nie ma co się łamać, czas się ogarnąć i coś poćwiczyć. jest w planie, rozgrzewka z mel B, brzuch z mel B, przysiady, wymachy nogami, może pośladki mel B, o ile dam jeszcze radę ;)

5 listopada 2014 , Komentarze (3)

Dziś środa, dzień ważenia i jest w porządku, zwłaszcza po weekendowym szaleństwie jestem zadowolona, że waga spadła, a nie idzie do góry. w porównaniu z zeszłym czwartkiem na wadzę ubyło 0,4 kg. niedużo, ale zawsze to krok na przód :) wczoraj wieczorem zmusiłam się do ćwiczeń, a straaaasznie mi się nie chciało... zrobiłam, rozgrzewkę z Mel B, Brzuch Mel B,jednego elementu nie zrobiłam do końca, bo nie dałam rady, ale mam nadzieje, że z czasem zrobię całe ćwiczenie, do tego 50 brzuszków, wymachy nogami w pozycji klęczącej w różne strony. cały trening zajął mi około 30 minut, więc nie za dużo, ale lepsze to niż nic, i siedzenie z Cielskiem przed kompem :D

dziś Stepy, strasznie się cieszę na sporą dawkę ruchu. niestety w następny poniedziałek nie ma zajęć, bo na naszej sali w MDK organizowany jest jakiś koncert. zastanawiam się czy w takim razie nie iść na Indoor Cycling, bo ta sama prowadząca jest, ale jeszcze się zastanowię, bo kiedyś byłam tam dwa razy i.... zajęcia bardzo mi się podobały, dają straszny wycisk, ale kobiety które tam chodzą już długi czas, stwarzają niesympatyczną atmosferę, na widok kogoś nowego... no zobaczymy, może uda mi się kogoś ze stepów namówić i pójdziemy razem, DWIE ŚWIEŻYNKI :D

4 listopada 2014 , Komentarze (1)

cieszę się jak dziecko z każdej dobrej nowiny. mimo, że waga nie drgnęła, to zmierzyłam się dziś po 11 dniach od ostatnich pomiarów i jest suuuper. Może się komuś wydać, że niewiele mi ubyło tych moich centymetrów, ale ja patrząc na siebie w lustrze, coraz bardziej się sobie podobam, i to dla mnie WAŻNE :) wstawiam poniżej swoje wymiary z 24.10.2014 i dzisiejsze z 03.11.2014. Oby tak dalej :)

24.10.1403.11.14zmiana
szyja34340
biceps3231-1
biust104103-1
talia9087-3 !!!
brzuch104102-2
biodra109105-4!!!
udo6664-2
łydka4039-1

Najbardziej cieszę się z wyniku w talii i brzuchu. Przymierzyłam dziś sukienkę w której byłam u znajomej na weselu rok temu na wakacje. I??? jest na mnie luźna :Di to sporo luźna. na weselu, musiałam cały czas wciągać w niej brzuch, a teraz bez wciągania jest na mnie w brzuchu luźna. oczywiście w biuście i pupie także. Jestem na dobrej drodze, do swojej wymarzonej wagi. STEPY działają, jak i również dieta, oby tak dalej :)

3 listopada 2014 , Skomentuj

no i po weekendzie, na szczęście przede mną jeszcze trzy dni wolnego :) straaasznie się cieszę, bo będę mogła poświecić się diecie i ćwiczeniom, które w zeszłym tygodniu nie poszły najlepiej..


czytając przed chwilę pamiętniki innych Vitalijek, doszłam do wniosku, że nie tylko ja oszukiwałam na weekend. To już chyba tak jest, że jak przychodzi jakieś Święto i spotkania z rodziną i znajomymi to ciężko jest nam siebie upilnować. No i oczywiście nie jestem wyjątkiem od regóły i ja również miałam wzwyżkę kaloryczną, ze względu na alkohol, którego spoooro wypiłam na weekend. No ale nastał nowy dzień, z przerażeniem stanęłam dziś na wadzę sądząc, że pojawi się tam ze 2kg więcej, a tu zaskoczenie, bo waga pokazała 81,5kg. także jestem zadowolona, że nie przybyło mi kg, a nawet 0,1kg jest mniej ;)  Dziś ruszam na stepy, pewnie będzie mi ciężko się zebrać, bo ostatnio siedziałam do późnych godzin nocnych, i organizm jeszcze się nie zregenerował. Trochę brakuje siły. 


Także WALCZĘ DALEJ i mam nadzieję, że niedługo zobaczę magiczna siódemkę na wadzę :D

31 października 2014 , Komentarze (1)

Co ja bym dała za mega wielką paczkę, chrupiących, tłustych i przerażająco dobrych chipsów... masakra jakaś dziś jest. Cały dzień chodzę głodna, zjadłabym cokolwiek co by mi się nawinęło pod rękę... a najgorsze że już czwarty dzień myślę o chipsach. co dzień walczę ze sobą, żeby nie pójść do sklepu i sobie ich nie kupić. normalnie zwariuję jak tak dalej pójdzie, albo co gorsza chipsy zaczną mi się po nocach śnić... czemu one tak za mną chodzą (ogólnie to wiem czemu, bo jestem od nich uzależniona, a nie jem ich już ponad trzy tygodnie), czy nie może mnie ta myśl o nich w końcu odpuścić????

a najgorsze, że nie mam w ogóle siły na ćwiczenia. jestem tak zmęczoną po pracy, że nawet w domu nie mam siły posprzątać przed jutrzejszym świętem... W pracy taki zapiernicz, że szok. pracuje w Sklepie i ludzie kupują takie ilości, jakby jakaś wojna się szykowała, a to przecież tylko jeden dzień wolnego... istny Brak siły... może jutro będzie lepiej, bo wolne, to mam zamiar poćwiczyć :)

29 października 2014 , Skomentuj

Już po stepach :) tak jak wczoraj obiecałam, dałam czadu, mimo, że jakoś niespecjalnie dziś podobał mi się układ naszej prowadzącej. No ale nie ma co narzekać, ważne, że ćwiczenia zrobione i mam czyste sumienie 8)

Ostatnio mam nieodpartą ochotę iść do sklepu i kupić sobie meeega wielką paczkę chipsów. A najgorsze, że w mojej głowie siedzi taki mały Gremlin i podpowiada mi, że przecież tak dobrze mi idzie, to mogę sobie pozwolić na taka "przyjemność", bo przecież nic się nie stanie... Oooo, nie, nie nie!!! muszę jak najszybciej pozbyć się tego Gremlina z mojej głowy, bo on coraz głośniej do mnie mówi...]:>

Już niedługo 01.11.2014. Cieszę się szczególnie na 02.11, bo mój najlepszy przyjaciel przyjeżdża w odwiedziny, a trochę czasu się nie widzieliśmy... Już się stęskniłam za plotkowaniem z nim, a że trochę rzeczy się wydarzyło, to będzie o czym rozmawiać :)

28 października 2014 , Komentarze (4)

no i nie wytrzymałam, miałam się z ważyć w środę a zrobiłam to dziś... I co???  Waga pokazała 82,2 kg :D jestem mega szczęśliwa :D oby tak dalej i może uda mi się spełnić mój cel zrzucenia 10 kg do Sylwestra :)

dziś dzień odpoczynku, także nie ma ćwiczeń, chociaż cały czas biję się z myślami aby jednak ruszyć cielsko, jednakże wiem, że trzeba też czasami odpoczywać od treningów, żeby mięśnie się mogły zregenerować i żebym miała silę na dalszą walkę. Jutro stepy także dam czadu w nagrodę za dobry wynik na wadze :)

27 października 2014 , Komentarze (2)

A mianowicie chodzi o moje ćwiczenia. Od miesiąca chodzę dwa razy w tygodniu na stepy (uwieeeelbiam te zajęcia):D i od dwóch tygodni regularnie ćwiczę 6 razy w tygodniu (wliczając w to stepy, a 4 treningi to z Jillian w domu). Jak ja mogłam kiedyś całe dnie nic nie robić? teraz nie wyobrażam sobie nie odbyć wieczornego treningu, chociaż nie powiem, nie raz mi się nie chce, ale walczę za każdym razem ze swoim leniem i na razie wygrywam :D dziś już też jestem po ćwiczeniach- byłam na stepach i widzę sama po sobie, że coraz dokładniej wykonuję ćwiczenia i mam coraz lepszą kondycję, jeszcze po zajęciach mam siłę coś porobić, a nie tylko kolacja i padania nieprzytomna na łózko  (spi)

Już się nie mogę doczekać środowego ważenia, mam nadzieje, że waga pokaże spadek. nie grzeszyłam, ćwiczę, także miło by było, gdyby było coś na minusie :)

Jednak nie zrobiłam zdjęć samej siebie bo jakoś nie było czasu w ciągu dnia, a teraz to już ciemno i zdjęcia będą nie wyraźne... Może jutro się uda coś pstryknąć.

w ogóle miałam dziś zjeść na śniadanie pół kostki twarogu z papryka i chlebem, niestety, bo sięgnięciu do lodówki, bo pozostałości mojego twarogu okazało się że jest spleśniały... no i trzeba było czymś zastąpić, jogurt naturalny zdał egzamin. Jeszcze mi się nie przejadł, także mogę go wcinać :)