Jeść jadłam na pewno mniej niż przy takich weekendach, spędziłam do u teściów. Przez cały weekend zjadłam tylko jedno ptasie mleczko, chociaż stały przede mną - oczywiście nie licząc normalnych posiłków :D. Wczoraj pojawiły się też ciastka na stole, ale tylko na nie spojrzałam. Jednak załamka ubraniowa zrobiła swoje. Teściowa mnie pochwaliła, że się laska zrobiłam - oj tak, zjechać z 86 kg (które miałam na koniec ciąży), do 73 kg które mam teraz to faktycznie jestem mniej okrąglutka - spadek w ciągu trzech miesięcy od porodu. Ale, żeby ktoś nie pomyślał, że to się tak szybko chudnie po porodzie jak się zaciśnie pasa - proszę poczytać jak kobieta traci na wadze po porodzie, bo np. 3kg to dzidziuś, 1 kg to macica, x kg to woda zatrzymana w organizmie, itd. Tak de facto to moja waga po porodzie przez kilka tygodni to było 77kg, potem zaczęła powoli spadać. Swoje kilogramy dziele na dwie frakcje: ciążowe i przedciążowe, czyli ciążowych mam do zrzucenia jeszcze ok 4-5 kg, a pozostałych ok. 8-9 kg. Chcę zejść do 60 kg, ale tak, żeby móc się mieścić nawet w rozmiar 36, albo większość ubrań 36, bo jak zamienię mój tłuszczyk na mięśnie to jest ogromna szansa, że tak będę wskakiwać w ubranka :)
P.s: A co najważniejsze będę się dzięki znacznie mniejszej wadze będę się super czuć i będzie mi się o niebo lepiej ruszać :D
Neesha
21 września 2021, 08:31Oj łechtam podniebienie, bo bardzo lubię cappucino, jest zaiście niezdrowe (sklepowe Mokate), ale piję codziennie - z tym, że ograniczyłam jego ilość, bo nawet je ważę. Ogólnie spożywam dziennie ok. 40 g, plan jest zejść do maksymalnie 20 g, czyli wypijać jedną filiżankę, bo nie wiem, czy całkiem uda mi się ograniczyć. No i z łechtania podniebienia - zjadam jeden, czasami dwa kawałki gorzkiej czekolady. I nie będę też ukrywać - najbardziej ze słodkości kocham mięsko :D. Ale z Twoje przepisu też na pewno skorzystam, bo w ciąży też sobie robiłam takie koktajle.
Dakusia
20 września 2021, 18:46Ja po sobie zauważyłam, że jedząc regularnie 5 posiłków dziennie jestem na tyle najedzona, że słodycze mogą przede mną leżeć cały dzień i nie ruszę. Z resztą kto powiedział, że nie można połaskotać podniebienia na diecie? Ot taki koktajl na podwieczorek - szklanka mleka, banan, 2 łyżeczki kakao niskotłuszczowego, zblenderować i pyk - posiłek zaliczony i a i człowiek sobie dogodził 🤣