Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po urlopie.


Właśnie wróciłam wraz z moim mężem, z tygodniowego urlopu na Korfu. Bardzo bałam się tam jechać, ze względu na rozpoczętą 5 dni przed wyjazdem dietę. Niestety moje obawy potwierdziły się i po powrocie ważę prawie o 1 kg więcej. Starałam się jeść rozsądnie, ale przy all inclusive to naprawdę trudne. Poza tym trafiłam do hotelu, w którym na obiady i kolacje królowały makarony, frytki i mięsa w tłustych sosach. Warzyw i owoców było jak na lekarstwo :( Musiałam więc wybierać mniejsze zło, czyli makaron zamiast frytek i smażoną rybę zamiast karczku w sosie (szloch) Ale teraz o pozytywach. Pogoda nam dopisała i poleniuchowaliśmy na leżakach łapiąc drogocenne promienie słońca. Codziennie też pływaliśmy w basenie i morzu, więc miałam sporą dawkę ruchu. Nawet udało mi się dwa razy pobiegać wieczorem. Nie był to jakiś zabujczy dystans, ale za to pod górę, więc wylewałam siódme poty. Wszystkim polecam tą grecką wyspę z pięknymi plażami i niesamowitymi klifami oraz bujną roślinnością.

Od dziś pełna zapału zaczynam moją walkę z kilogramami na nowo (pa)