Tak, zaczynam. To słowo to dla mnie naprawdę wiele. Wytrwać swoją drogą,
ale nigdy tak naprawdę nie zaczęłam.
Po pierwsze ćwiczenia, dziś 10 brzuszków, jutro 20, pojutrze 30, po miesiącu 300, na początek-inaczej bym nie wytrwała, znam się.
Może dorzucę rowerek stacjonarny.
Nie przechodzę na diete, zmieniam styl żywienia, wedle możliwości.
CEl: usłyszeć, "schudłaś?" uśmiechnąć sie;)
Valentina
13 listopada 2010, 16:24Kochana samymi brzuszkami nic nie zdziałasz, niestety ale rowerek wydaje sie brzemic szalenie pociagająco, bo przyciaga nas do celu :) Ja trzymam za ciebie kciuki, damy radę!!! :) Bo nei poddajemy sie!
neutralnaaa
13 listopada 2010, 15:38dzięki dziewczyny razem zawsze raźniej;)
ruda.maruda
13 listopada 2010, 15:31poczatki sa trudne, bo zawsze cos cie kusi. ale to nie znaczy, ze masz sie poddawac! zycze wytrwalosci! szczegolnie z brzuszkami ;) pozdrawiam
Emanuela81
13 listopada 2010, 15:31hej!no to jest już nas dwie!Ja też zaczynam od dziś.Nie mam jeszcze jakiejś konkretnej diety,tak jak ty staram się narazie zmienić nawyki żywieniowe!Powodzenia.