Jako młoda dziewczyna, nastolatka nigdy nie przejmowałam się wyglądem. Miałam przyjaciół, wzbudzałam zainteresowanie chłopców, byłam szczupła i miałam ładną cerę. Nie jestem typową pięknością ale w sumie niczego nie można mi zarzucić. Nigdy nie byłam lumpem, ubierałam się schludnie a mając jakieś 16-17 lat zaczęłam delikatnie się malować.
Nie wiem kiedy do mojego życia wkradły się kompleksy. Zamieszkały w mojej głowie, rozgościły się i popijając herbatkę szydziły ze mnie. A ja coraz bardziej im wierzyłam. Zawsze miałam oryginalny styl. Nie lubię ubierać się jak 90% dziewczyn na ulicy… lubię ciekawe dodatki. Jasne, czasem wezmę typową shopperkę czy ubiorę modne trampki (ale trampki to ja kocham od wczesnego gimnazjum czyli od dobrych 12 lat) ale jednak trochę się wyróżniam. Kompleksy jednak potrafiły szeptać do ucha: wyglądasz jak idiotka. Mijasz tyle ładnych dziewczyn a sama jak pokraka. Kto to widział nosić taki kuferek?
Zamiast więc pewnie kroczyć ulicą przemykałam ze spuszczoną głową, pogrążona w lekturze albo wgapiając się w ekran telefonu.
Jakiś czas temu powiedziałam sobie dość. Zaczęłam bardziej o siebie dbać (delikatny staranny makijaż codziennie + codziennie zadbane paznokcie), chętniej patrzę w lustro i chętniej patrzę na mijających mnie ludzi na ulicy. Z podniesioną głową z każdym krokiem zadeptywałam kompleksy.
I dziś mnie to uderzyło. Szłam uśmiechnięta, w moim rozpiętym płaszczu w pepitkę kupionym kiedyś w lumpie, w lekko męskich spodniach na kant, taszcząc książki i… jeszcze miałam czelność podśpiewywać (...jestem myśliwym, świat nie jest wcale taki zły...). I tak, ludzie się za mną oglądali ale wiecie co? W dupie mam to czy wydawałam im się śmieszna, ładna czy brzydka. Ubrana jak idiotka czy interesująco. Ja lubię te ciuchy. Są wyrazem mojej niebanalnej osobowości.
I zwyczajnie lubię siebie. A jeśli to starość… to naprawdę cieszę się, że jestem coraz mądrzejsza.
mazik89
13 lutego 2016, 23:08oby tak dalej :-)
swinkachudzinkazu
4 lutego 2016, 14:38jakby Bratnia Dusza to napisała :)
BedeWalczycDoKonca
2 lutego 2016, 23:28Bardzo fajne podejscie do zycia i spojrzenie na świat... ;)
spelnioneMarzenie
2 lutego 2016, 18:31i tak trzymaj kochana :) musze brac z ciebie przyklad ;-)
majkapajka
2 lutego 2016, 18:09najwazniejsze jest zeby zrozumiec ze wszyscy ludzie sa tak zadufani w sobie ze nawet nie zauwazaja oryginalnosci innych (a nawet jesli zauwaza to mysl wpadnie i wypadnie z glowy) wiec nie ma co sie ubierac z mysla "co o mnie pomysla"... bo po prostu nie pomysla, albo chwilowo pomysla i zapomna ;)... natomiast bardzo mi sie podoba mowienie o samej sobie "moja niebanalna osobowosc" :) wiesz, kazdy ma (dla siebie) osobowosc niebanalna ;) jestesmy banalni w naszej niebanalnosci :)
Sqrkowana
2 lutego 2016, 17:46To się chyba nazywa akceptacją siebie :) cudowny stan :) m to zajęło nieco więcej czasu niż Tobie, ale znam to uczucie :) super jest :)
Maddise
2 lutego 2016, 17:44Cudownie jest czytać takie wpisy! Oby tak dalej. ;>