W sobotę wlazłam na wagę tak sobie i bardziej na luzie bo jak wiadomo z wagą różnie bywa i ujrzałam 73, 5 kg. Podczas ostatniego ważenia było 74 co oznacza, że w tydzień spadło 0,5 kg :) Więc jest dobrze :) W sobotę też zrobiłam sobie taki mały cheat day. Nie był to taki w 100% bo nie żarłam dosłownie wszystkigo na co mnie naszło i nie obżerałam się do granic możliwości ale po prostu nie przejmowalam się tym czy coś jest kaloryczne, nie liczyłam nic i wpadł kawałek pizzy i dwa drinki a dzisiaj na wadze bez zmian także luz. Ja zawsze robie sobie taki jeden dzień w tygodniu luźniejszy, najczęściej jest to niedziela ale to taki bardzo skromnie luźniejszy bo jakiś kawałek ciasta czy dwa cukierki to nie jest szaleństwo więc w sobotę to poszalałam haha ;)
Dzisiaj fajna pogoda, jest ciepło ale tak w sam raz, wieje chłodny wiatr ale po tym skwarze weekendowym to jest przyjemny wiaterek, taki rześki :) Ale od juro podobno zowu wracają tropiki, no trudno, plus taki, że w te dni jeść się nie chce ;)
Buziaki :)
angelisia69
21 lipca 2015, 05:04o taki dzionek pomaga przetrwac niektorym i dzieki niemu nie czujemy rygorow,i dobrze ze masz takie lekkie przyzwolenie,ale nie szalejesz zbytnio ;-) Oby waga sie za to odwdzieczala na biezaco ;P
NieidealnaG
22 lipca 2015, 08:50Od czasu do czasu można zaszaleć bo odchudzanie się nie musi być katorgą i odmawanem sobie dosłownie wszystkiego co ne jest wskazane ;)
Anankeee
20 lipca 2015, 19:00Super :) :) :)
NieidealnaG
22 lipca 2015, 08:49:)