Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzisiaj nie popisałam się.


Wczoraj poszłam do pracy i wróciłam do domu na piechotę, czyli zrobiłam około 11 km szybkim krokiem. Gimnastykować się nie gimnastykowałam. Obiadać się też nie obiadałam, a mimo tego nie schudłam nawet 10 deko. Dzisiaj dokończyłam wybierać ulubione produkty i potrawy, oraz rodzaje ćwiczeń na których mi najbardziej zależy. Zadecydowałam, że dietę zaczynam w piątek. Do tego czasu wykończę produkty, których  znając życie nie powinnam mieć w otoczeniu podczas odchudzania się. Dzisiaj miałam tak napięty i długi dzień pracy, że zarówno jedzenie, jak i aktywność fizyczna pozostawia bardzo wiele do życzenia. Jutro może mi raczej przybyć na wadze. No coż dieta zaczyna się w piątek.