Wczoraj miałam dzień bardziej owocowy niż warzywny. Pól dnia byłam poza domem. Pojechałam do siebie, bo miałam zebranie sprawozdawcze naszego klubu ekologicznego.Po zebraniu zrobiło się zbyt późno, żeby dostać się do Cieszyna.
Jadłospis: dwie miski kapusty z pomidorami, dynią i przyprawami, ogórek kiszony i cztery jabłka. Nie objadłam się wczoraj. Wypiłam ponad 2,5 litra płynów i przeszłam 8,56 kilometra.
Ale już wróciłam i idę na spacer z Filutem.
Miłego dnia:)
Paczuszek45
17 marca 2017, 10:35Piękny dystans , gratuluję ! Buziak Małgosiu :))
mada2307
16 marca 2017, 16:48Zaglodzisz sie, Malgosiu. Szkoda by bylo....
Nieznajoma52
16 marca 2017, 17:14Musiałabym pościć w stu procentach przez trzy miesiące, to wtedy może wyczerpały by się moje naturalne pokłady
Alianna
16 marca 2017, 14:25Widzę, Małgosiu, ze wpadłaś w rytm. I dobrze :-)
Nieznajoma52
16 marca 2017, 14:44Na tym etapie to już jestem zawzięta, choć coraz bardziej nudzi mnie jadłospis:
agnes315
16 marca 2017, 13:14jak dla mnie, to wcale nie mało tego jedzenia :) Buźka :)*
Nieznajoma52
16 marca 2017, 14:19Zauważam, że w miarę upływu czasu coraz mniej mi się chce jeść.