Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rethymnon.


W Rethymnonie byłam dwa razy. W niedzielę, razem z przyjaciółmi. I we wtorek, podczas wykupionej wycieczki. We wtorek, po Rethymnonie oprowadzała nas  Linda - nasza nowa przewodniczka. Na dzień dobry powiedziała nam, że przez pierwsze trzy dni każdego miesiąca, Grecy witają się, życząc sobie nawzajem dobrego miesiąca - Kalo Mina. Sympatycznie, nieprawdaż?

Inna rzecz która mnie zafrapowała, to to, że Kretyńczycy sadzą wzdłuż dróg oleandry. Krzewy są trujące a zwierzęta to wyczuwają. Nie przebiegają przez drogi, więc na Krecie   prawie nie ma wypadków drogowych, z udziałem zwierząt.  Pomysł wart zastosowania i u nas.

A tu śliczny oleander, znaleziony w internecie.

Rethymnon, to trzecie co do wielkości miasto Krety. Miało dość burzliwą historię. W miejscu tym istniała późno-minojska osada oraz miasta doryckie i rzymskie. Przez prawie tysiąc lat, Rethymnonem rządzili Bizantyjczycy. Od XII wieku, przez 400 lat, znajdował się we władaniu Wenecjan. Przeżył wtedy swój rozkwit. Po Wenecjanach przyszli Turcy i Imperium Osmańskie. Oni panowali przez 250 lat. Od 1913 roku, Rethymnon, razem z całą Kretą, cieszy się niepodległością (z przerwą na krwawą okupację niemiecką, w czasie II wojny światowej). 

Tyle historii.

Zaczęliśmy wędrówkę, od spaceru w kierunku weneckiej fortecy, Wzniesionej w 1573 roku.

Turcy zdobyli tę twierdzę, w 1646 r. Bez większego wysiłku. A mury do dziś wydają się potężne i nie do zdobycia. 

Wenecjanie zbudowali też, w celach obronnych, falochron i port.

Spacerowałam po falochronie. W pobliżu tej latarni morskiej, chętnie przesiadują turyści i młodzi Rethymnończycy.

Chodząc wzdłuż nabrzeża, natykałam się co chwilę na małe kawiarenki i restauracje rybne.

Z przyjemnością zapuściłam się w wąskie uliczki Starego Miasta...

i wkrótce natknęłam się na odrestaurowaną Loggia Veneziana, w której aktualnie mieści się elegancka galeria sztuki.

Tu, aż chciałoby się przysiąść na kawę.

Wędrując, ciągle natykałam się na stare domy.

Niektóre są jeszcze, we w miarę dobrym stanie...

a inne wołają o pomoc.

Krążąc uliczkami, dotarłam na plac Platanos, na którym znajduje się Fontanna Rimondi, z 1626 r. Jej budowę, zlecił wenecki gubernator A. Rimondi. Jak widać, pomiędzy czterema kolumnami korynckimi, znajdują się trzy głowy lwów. Z ich paszcz tryska źródlana woda.

Kiedyś fontanna przykryta była kopułą, ale ją rozebrano, żeby poszerzyć przejście. 

 Znalazłam taki piękny przesmyk, spod fontanny, na sąsiednią uliczkę.

Z jednej uliczki na drugą, można czasem dostać się przez knajpkę ;)

Zachwycają mnie stare portale i drzwi. W Rethymnonie, udało mi się ich sporo znaleźć:

Nawet sklepiki z pamiątkami, sąsiadują z pięknymi portalami i drzwiami:

Restauracyjki też.

A tu, modny sklep, w weneckim domu. Ta poszarzała fasada, zachowana jakby dla podkreślenia patyny czasu.

Przystanęłam na chwilę, żeby popodziwiać te weneckie okna.

Znalazłam też pozostawiony w oryginalnym stanie, fragmencik starych murów obronnych.

Weszliśmy w uliczkę prowadzącą prosto do minaretu.

Minaret jest częścią meczetu Neratze.

Na tym samym placu, co meczet, znajduje się pomnik postawiony ku chwale bohaterów, którzy zginęli w trakcie walk o wyzwolenie.

Nieopodal, jest także taki intrygujący mural.

Zapuściłam się znowu w uliczki. Było dość wcześnie i zaopatrzenie mogło być spokojnie dostarczane do restauracyjek.

Chyba zgłodniałam, bo wszędzie zaczynałam dostrzegać stoliki, czekające na klienta :D

A tutaj same krzesła zachęcają do wizyty w tawernie.

Ten stolik już się klientów doczekał. Ale póki co, młodzi raczą się tylko kawą i wodą.

W swoich wędrówkach, natknęłam się na wenecką bramę: Megali Porta (dosłowne znaczenie to: Wielkie Drzwi).

Obfotografowałam ją z obu stron.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie uwieczniła jakiegoś zwierzaka. Ten tutaj, najwyraźniej usnął, zmęczony pilnowaniem dzieł sztuki ;).

Dotarłam na placyk, przed kościołem.

Jest to Kościół Matki Bożej Anielskiej.

Przyszła pora na powrót do miejsca zbiórki. A szkoda, bo jeszcze długo mogłabym włóczyć się tymi uliczkami...

gdzie stare miesza się z nowym.

Następny wpis będzie o Chanii :)

  • mada2307

    mada2307

    13 kwietnia 2020, 18:59

    Przez to all inclusive nie było pomysłu, by przysiąść w jednej z tych knajpek, zjeść coś, wypić piwo, wino... siebie nawet koło fontanny zobaczyłam jak żywą:)

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      13 kwietnia 2020, 22:29

      Ja sobie w Chanii przysiadłam:)

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    11 kwietnia 2020, 07:04

    Piękne zwiedzania miasta.

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      11 kwietnia 2020, 09:30

      Bo tam jest pięknie. Jeśli jeszcze kiedyś tam się wybiorę to na zachód wyspy:)

  • AAgusia1979

    AAgusia1979

    10 kwietnia 2020, 21:45

    Czy ty teraz tam jestes w czasie korona wir????

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      11 kwietnia 2020, 09:16

      Napisałam w pierwszym wpisie z Krety, że to był wrzesień 2019 roku :)

  • ducia

    ducia

    10 kwietnia 2020, 20:47

    Na Krecie byłam w 2006r w podróży poślubnej, dzięki Pani wracam do tych pięknych chwil

  • agnes315

    agnes315

    10 kwietnia 2020, 15:35

    W Chanii też byłaś?! Jakoś mi umknęło :)))

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      10 kwietnia 2020, 19:49

      Byłam to będzie ostatni wpis z Krety :)

  • Kasztanowa777

    Kasztanowa777

    10 kwietnia 2020, 12:44

    Ach jak tam slicznie! Podobne oleandry widzialam na Majorce, w tamtym klimacie wszystko tak cudnie kwitnie.

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      10 kwietnia 2020, 13:41

      To prawda. Bardzo mi się tam podobało.

  • wiosna1956

    wiosna1956

    10 kwietnia 2020, 11:28

    Super ,pięknie ,słonecznie ,apetycznie ,cudnie !

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      10 kwietnia 2020, 13:44

      Na zachodzie wyspy jest bardzo urokliwie.

  • Tadeuszsz

    Tadeuszsz

    10 kwietnia 2020, 11:10

    Słonecznie. sympatycznie. Dziękuję, o Nieznajoma :) Ja po swoim poście, też czuję się jak wenecka ruinka, po renowacji. Żeby tylko, tak mnie ludzie chcieli podziwiać ;). Co tam jeszcze masz w zanadrzu? Czekam z pewną taką, niecierpliwością :).

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      10 kwietnia 2020, 11:13

      Została już tylko Chania. Życzę lepszego samopoczucia :)