Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Z jedzeniem słabo, ale bieg terenowy zaliczony :)


Dałam radę! Do teraz nie wiem jakim cudem przebiegłam te 5 km, ale jakoś się udało. Dystans wcale nie taki straszny, ale bieg okazał się biegiem crossowym po górkach, tych istniejących i tych specjalnie usypanych. Poza tym towarzyszył nam deszcz, przez który na trasie zrobiło się mnóstwo błota. Najważniejsze jednak, że pokonałam swoje słabości i bieg ukończyłam :) W przyszłą sobotę startujemy ponownie na tym samym dystansie, ale trasa wiedzie przez miasto, więc powinno być zdecydowanie łatwiej :) Od jutra staram się poprawić dietę. A właściwie nie od jutra, a od teraz!