Wczoraj zrobiliśmy 36 km rowerami. Dzisiaj moje kolana pękają. Zresztą całą noc już mi nie dawały spać. My, jak to my oczywiście wpakowaliśmy się w dość ekstremalną trasę po samych górkach i lasach z piaskowymi drogami. Już dawno nie byliśmy aż tak wykończeni. Pierwsza trasa po kilkuletniej przerwie i od razu na grubo, ale jakoś mnie to nie dziwi :-P Bardzo aktywny urlop, ale jestem z tego bardzo zadowolona, nawet mimo bólu kolan :-P Dzisiaj trochę połaziliśmy po Olsztynie, ale może jeszcze uda się wyskoczyć na kajak. I pijemy owocowe koktajle. Nie ma to jak zabrać mikser na wakacje. Kto by pomyślał, że to będzie taki dobry pomysł :-)
Janzja
18 sierpnia 2020, 22:19Mnie to by tyłek najpierw bolał, haha :D. Nie jeździłam nigdy po górach rowerem prócz Chochołowskiej (i bolało ;)). Nienawidzę górek :D. Brawo za wytrwałość :)
nigana
19 sierpnia 2020, 20:14Tyłek też oczywiście bolał, ale ból kolan został na trochę dłużej. Na szczęście już go opanowałam :-)
Kasia3044
18 sierpnia 2020, 21:34Cudownie :) Aktywność na 1000%
nigana
18 sierpnia 2020, 22:12Tak jest :-)
Psikuska1986
18 sierpnia 2020, 18:26Koktajle są super ...no to się rozpędziłas na tym rowerku
nigana
18 sierpnia 2020, 18:46Ano, jedno i drugie prawda :-)