Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
następny tydzień mija
2 marca 2009
a ja nie mam się czym pochwalić.nie obrzerałam się zbytnio , ale też nie do końca trzymałam dietę.za to ruchu trochę miałam.chyba dopadło mnie wiosenne zmęczenie.nic mi się nie chce.
baja1953
15 marca 2009, 12:39Dziękuję za wsparcie:) No to na mnie kolej... Wyglądasz o niebo lepiej niz ja przed dietą ( ważylam wtedy 89,5). Jestes bardzo mloda ( 20 lat młodsza ode mnie...) z pewnoscia Ci się powiedzie:) Mam wrażenie, ze mnie w odchudzaniu pomogly ryby... Jem codziennie: albo makrelę wędzoną ( to nie szkodzi, ze kaloryczna..), albo tunczyka w sosie wlasnym, albo tilapię pieczoną we folii. Całą jesień jadlam orzechy, pestki slonecznika i dyni.. To mi pomogło... Tylko nie wiem, czemu juz nie dziala...Mamy podobne sylwetki: jabłka... Ja mialam w talii 107 cm... teraz juz 89... A więc mozna...Jestes szalenie ambitna: 50 kg!! No, no... To ja jednak mam mniejszy apetyt: chcę ważyć 68 kg!! A 70 kg do Wielkanocy... A i tak mi nie idzie... Musze chyba sie zabrac powaznie do pracy:)) W moim wieku juz sie nie chudnie tak prosto...No i nie chce się... Zysk z ćwiczeń jest tez taki, ze nie jestem opuszczona i nie mam zwisajacej smętnie skóry... ale w odchudzaniu taka mikro dawka chyba nie pomaga... Tak mysle...Pozdrawiam Cie serdecznie: gorąco Ci kibicuję, Młódko:))