Stwierdzilam, ze jednak cos napisze, a mianowicie ze dzisiaj mialam strasznie dzien zabiegany. W sobote ide na wesele do kuzyna, no i jak to ja jak zwykle wszystko na ostania minute. Odebrac tunike od krawcowej i zostawic sukienke do poprawienia, dla meza buty i koszule i jeszcze prezent itd., a i mialo byc jeszcze solarium i sie juz nie wyrobilam no trudno jutro tez jest dzien. Dobrze ze chociaz siebie opkupilam troche wczesniej, jedynie krawcowa robi drobne poprawki, ale tak moze byc. Z dieta... no wlasnie ta dieta, ale jak zwykle na bakier, narazie jednak sobie odpuscilam, mysle ze po weselu w koncu do niej wroce zobaczymy. Teraz uciekam, zajze jutro. Zycze przyjemnego wieczorku Wielkie Buziole dla Was za wsparcie i bardzo dziekuje ze nie jestem Wam obojetna papa
EdytQaL
21 czerwca 2008, 21:09Ciesze się, że nie zrezygnowałaś z pisania =). "Wszystko na ostatnią minutę" - brzmi bardzo znajomo xD! Pozdrawiam =*!