Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
już jesień .......


Witam kochane :)

Wcale o Was nie zapomniałam tylko znowu czasu mało na cokolwiek choć duzo lepiej u mnie pod względem nastawienia . Jak pisałam sierpień nie był jakimś cudownym miesiącem dla mnie , cały okres wakacji to jakaś porażka w sferze dbania o siebie i swoje ciało , o zdrowi nawet nie wspomnę bo to wstyd żeby dorosła kobieta tak się opychał gównianym jedzeniem .... 

Podsumowanko sierpnie :

bieganie 76 km

chodzenie 192

rower 0

ćwiczenie na brzuch 0

basen 0

spalone kalorie 16204 

waga 69,6 czyli + 1,6 kg !!!

dziś waga pokazuje 69,9 kg co oznacza że organizm nadal szaleje ...

A czuję się tak 

Zamykamy okres wakacyjny i trzeba działać a nie rozpaczać ....

Sierpień zamknęłam wyjazdem do Szczecina na bieg , to miał być mój come back do biegania i niestety nie do końca się udało ... zamiast półmaratonu przebiegłam 10 km ... W czasie biegu na pełnym słońcu dostałam @ i to takiej  że mi się do butów lało :( zostałam zdjęta z trasy ale uprosiłam żeby mimo bólu puścili mnie na skończenie dychy przynajmniej , ciężki km ale się udało dobiec na metę . Przynajmniej wycieczka udana , odzyskałam humor , przemyślałam parę spraw i pozwiedzałam .

Relacja foto :

PO odpoczynku i nafaszerowaniu mnie środkami przeciwbólowymi i nospa wybrałysmy się na Międzyzdroje , mały relax i ostatnie pluski w morzu na zakończenie lata :)

A po powrocie znowu rzeczywistość i codzienny poranny zapał i popołudniowa porażka. Spinam dupę i nie wiele z tego wychodzi niestety. Moja szefowa zwariowała , pozwalniała wszystkich z pracy - musiałam to zagryźć. Potem totalne smaki na fast foody i cały tydzień na obiadach z rodziną po różnych nieciekawych miejscach , chyba zjadłam w tamtym tygodniu wszystko co nie dozwolone . Jedyny plus że przestałam się opychać na noc i ucinam sobie żarcie około 19 i zaczynam wstawać głodna a nie pełna i napchana . 

W jeansy z tamtej zimy się nie zapinam niestety a żeby było weselej moja mama zrobiła sobie prezent i na 50 urodziny schudła sobie w 3 miesiące 8 kg i waży teraz 10 mniej niż ja , to dopiero mnie zmotywowało do działania . Bardzo się cieszę  jej sukcesem , uzmysłowił mi że jednak nie ma co się tłumaczyć że mam po 30 -stce wolniejszy metabolizm i inne pitu - pitu w stylu najlepiej nie robić nic i tyć bo inaczej się nie da . Jak to mówią wymówki są tylko w naszych głowach i zgadzam się z tym stwierdzeniem na 100% . Jeśli nie wierzę w to co robię to i tak nic nie wyjdzie , a gadac każdy może co chce. Nastawiam głowę i kombinuje żeby moja głowa była czysta od zyciowego syfu i myśli negatywnych , nie zawsze się da ale przynajmniej próbuje wygonić tego potwora który we mnie zamieszkał i mówi mi codziennie << taka jestes zmęczona , zjedz cos słodkiego i się połóż na kanapie >>> :D;)

Początek września lepszy , oprócz wycieczki na pogrzeb przyjaciela który był totalnym zaskoczeniem dla wszystkich .... ale nie będę tu się o tym rozpisywać bo znowu głowa złapie ciągutki na żarcie ...

Początek roku owocny , nowa wychowawczyni syna napawa nadzieją i może wreszcie zaczną go czegos uczyć oprócz gry w dwa ognie .... 

Plan jest taki żeby się ogarnąć , ten weekend spędziłam biegowo . Zaliczyłam 5 km na samsung irena run :) Było gorąco , spotkałam koleżanki , trochę się pośmiałam i nastroiłam się na kolejny tydzień , następny weekend tez będzie bardzo aktywny i rozpoczynam robienie formy na półmaraton Gdański który to jest w październiku. Koniec siedzenia na dupie , 7 już stoi u mych drzwi a mi się 5 marzy z powrotem i trzeba na nią zapracować 

Nie będę po raz enty pisać że tym razem się uda , że dam radę itd , itp ... ja poprostu bardzo chcę znależć w sobie siłę żeby znowu być ILO a nie zmęczoną życiem babką z nadwagą . Mówi się że sylwetka to nie wszystko ale prawda jest taka że jak tracisz kontrolę nad własnym ciałem to trochę tak jakbyś traciła ja we wszystkich sferach swojego życia .... może absurd ale ja się zawsze tak czuje , ucieka mi wszystko pomiędzy palcami więc zaciskam pięści i buduję się od nowa :)

Pozdrawiam kochane 

Powodzenia na jesień w realizacji planów !!!!

<<<<ILO >>>>>

  • mania_zajadania

    mania_zajadania

    9 września 2016, 21:16

    co fajnego w Szczecinie? Warto na weekend się wybrać? Do Gdańska zapraszamy serdecznie. Jakbys potrezbowała jakieś namiary ito to pisz śmiało. Niestety raczej nie będę kibicować bo będę wtedy robić roczek córki. Bardzo to prawdziwe co napisałaś w ostatnim akapicie o kontroli. Mi sie udało trochę ruszyć, ale szału jeszcze nie ma ;)

    • Nocka23

      Nocka23

      11 września 2016, 08:07

      jak będę w Gdańsku to się odezwę na 100 % :) fajnie będzie się spotkać :)

  • Want_be_perfect

    Want_be_perfect

    7 września 2016, 10:05

    Powodzenia :) Piękne zdjęcia :)

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    6 września 2016, 17:58

    dokladnie jest tak jak napisalas....trzymam kcikuki i pozdrawiam

    • Nocka23

      Nocka23

      6 września 2016, 21:54

      Dziękuję. Teraz będzie już dobrze .pozdrawiam

  • Never_Lose_Hope

    Never_Lose_Hope

    6 września 2016, 16:43

    Ja też tak mam, że negatywne emocje nie sprzyjają w pilnowaniu michy... Ale cóż, bierzemy się w garść i walczymy dalej! :) Powodzenia :) Trzymam kciuki! :)

    • Nocka23

      Nocka23

      6 września 2016, 16:59

      Dziękuję:) wzajemnie :)

  • am1980

    am1980

    6 września 2016, 14:28

    jakbym czytała o sobie...też walczę i ciągle nic mi z tego nie wychodzi, ale Twój wpis jakże prawdziwy przemówił do mnie ze zdwojoną siłą, u mnie pogoda nie specjalnie ciekawa, ale nie ma się co spodziewać w tym roku już jakichś cudów...idę biegać po południu i już, wczoraj zaliczyłam basen, ciekawe, że w grudniu przebiegłam ok 220 km a w lipcu czy sierpniu 160-170 km... wbrew pozorom okres letni wcale nie sprzyja aktywności biegowej, ale burze i deszcze albo upały nie do zniesienia, 3 maj się, pozdrawiam serdecznie i powodzenia...

    • Nocka23

      Nocka23

      6 września 2016, 15:04

      Zgadzam się. Wolę biegać jesienią i zimą niż latem , zawału można dostać!!! Powodzenia tobie również:)

  • Anankeee

    Anankeee

    6 września 2016, 10:22

    Najważniejsze,żeby walczyć dalej i wierzyć w swoje możliwości. Z pozytywnym nastawieniem pójdzie łatwiej ;-)

    • Nocka23

      Nocka23

      6 września 2016, 10:40

      Dokladnie .Jak się człowiek doluje to nic mu nie wychodzi. Pozdrawiam

  • zaga24

    zaga24

    6 września 2016, 07:54

    Ilo dobrze, że chociaż się ruszuasz..... u mnie żarcie ok, ale mniej czasu na ruch.. ale staram się waga stoi jak zakleta kulam się miedyz 63-65 i tak w kółko

    • Nocka23

      Nocka23

      6 września 2016, 07:58

      U mnie krąży 68 - 69.9 toż to tragedia .... będzie ruch i pilnowanie michy bo inaczej przekroczenia 7 i lipa

  • sylwka82

    sylwka82

    6 września 2016, 07:14

    Powodzenia :)

    • Nocka23

      Nocka23

      6 września 2016, 07:39

      Przyda się:) pozdrawiam