Hoł hoł hoł!
Przywitałam się jak św. Mikołaj, no nic. Witam i o zdrówko pytam!
Trochu lepiej. Dobra, do sedna.
Moim ukochanym, najukochańszym, najcudowniejszym i wszystkie pozytywne naj, filmem jest Burleska. Widzę Krystynę jak tam się rusza, jak śpiewa i dech mi zapiera. Po prostu siedzę jak zaczarowana, gapię się w telewizor i tak sobie wstawiam swój zacny ryjek w jej ciało i marzę.
I marzę.
I marzę.
I marzę.
Marzę tak sobie, że jakby to cudownie było gdybym się tak ruszała jak ona, ale ja i szpiki to dwa różne światy, bo gibię się na nich niemiłosiernie, bo ogólnie to w trakcie chodu bardziej przypominam słonicę niż motyla, bo tańczyć to ja kompletnie nie umiem. Serio. Jakby mnie M. pierwszy raz w szpilkach i tańcu zobaczył jednocześnie to by umarł. Ze śmiechu. Co prawda z nas to takie pokraki życiowe i jak tańczymy oboje to cała sala ma z nas ubaw (błagam, niech nasze przyszłe, hipotetyczne dzieci nie będą tak pokraczne, bo będą mieć problem z chodzeniem po schodach jak im się geny pokraczności skumulują), ale... no wiecie, kobieta to by jednak chciała mieć w sobie chociaż odrobinę gracji, a nie tak jak ja. Jak czołg. :D
I tak dalej sobie marzę, że ja to bym chciała tak śpiewać jak ona, że to byłoby cudowne tak się obudzić któregoś dnia i stwierdzić, że śpiewam jak anioł. Aktualnie sądzę tak tylko po czterech drinkach.
Ale kiedy śpię! Och, nawet sobie nie wyobrażacie! Wulkan energii, biegam w szpilkach, śpiewam jak Krystyna, Madonna i Adele razem wzięte, ruszam się jak pantera, taka jestem seksowna, piękna, powabna, cudowna! Włosy mam za ramiona, tak mi spływają pięknymi puklami loków, makijaż nienaganny, figura modelki, nogi dłuższe o metr, ubranie szyte na miarę. No ideał!
A potem się budzę.
I nadal jestem ideałem. Tylko śpiewać nie potrafię i chodzenia w szpilkach nie opanowałam do perfekcji, włosy krótsze, figura do poprawki, ale w końcu... Ja, ta ze snu, to ja, tylko, że po pracy nad sobą, za jakiś czas, nie? Więc wstaję sobie jako ideał, tylko trochę mniej idealny. ;)
Dobranoc Wam, Ideałom! :)
Nejtiri
3 grudnia 2015, 00:17Pociesze Cie, ze ja nawet chodzic na szpilkach nie umiem, a co dopiero tanczyc! :P
Effusia90
2 grudnia 2015, 23:09Ja nawet po 4 drinkach wolę nie śpiewać, bo to za mało by stwierdzić, że jest OK:D Fajnie się Ciebie czyta, powinnaś pisać artykuły do jakiejś gazety:P
Evcia1312
2 grudnia 2015, 14:58zTwoja urodą nadajesz sie do burleski;)
reksio85
2 grudnia 2015, 13:31cudowna jesteś :D
am1980
2 grudnia 2015, 09:10no nie powiem rozbawiłaś mnie i to bardzo, jakby nie to że jestem w pracy to chyba w głos bym się śmiała... ale tak naprawdę to ja nie chciałabym być idealna, czasami denerwuje mnie to, ze permanentnie się odchudzam, że nie mam burzy włosów, ale stwierdzam, że lubię być zwyczajna z moimi mankamentami, czyni mnie to oryginalną, ale wydaje mi się, że przychodzi to też z wiekiem, przeraża mnie czasami to, że się starzeje, ale z drugiej strony zmarszczki i siwe włosy, zbędne kg... to własnie ja, chyba wreszcie jestem na etapie życia gdzie nie walczę sama ze sobą tylko się akceptuję taka jaka jestem, co nie znaczy że przestanę się odchudzać
no.more1993
2 grudnia 2015, 09:42Ale właśnie w tym wszystkim jesteś idealna, każdy z nas jest idealny na swój własny, nieidealny sposób ;) miło mi, że mogłam rozśmieszyć :D
Catogness
2 grudnia 2015, 01:29☺