Dzisiejszy dzień strasznie się ciągnie. Każdy daje mi coś do jedzenia :(. Na obiad- fryki i schab, dobrze, ze do konca dnia zjadłam tylko lodową pałeczkę i garść słoneczniku. Na śniadanie także za duzo sobie pozwoliłam. 4 chleby z konfiturą malinową, mniam XD.
Chcę wreszcie wakacji >oczywiscie, zeby 6 kg zostało zrzucone :p<