Dzisiaj poszło mi bardzo łatwo! :).
śniadanie: Banan+ chleb >biały :(< z serem gouda (170 kcal, bo chleb był mały.:))
2 sniadanie: założyłam się z przyjaciółką: kto wypije wiecej herbaty ze szkolnej stołowki. Wypiłam jakieś 16 kubeczków. :D Nie wiem, gdzie ja to zmiesciłam, ale była pewnie słodzona, tylko nie mocno, jakies pół łyzeczki na kubek. :)
Obiad: "trochę" zupy grochowej -150 kcal + lód - 350 kcal
Podwieczorek : 3 kostki czekolady >spaliłam, bo byłam długo na dworze< + troszkę chipsów i mała garstka słoneczniku
Dzisiaj zamiast iść z psem normalnie, ulicą, weszłam z nim w polną ścieżkę i puscilam, zeby sie wybiegał. przy okazji i ja sobie pobiegałam. Prawie zawału dostałam jak mi sarna przed nosem przebiegła :p.
Jakoś dziwnie się czuję, zrobiłam się nieśmiała, z powodu mojej wagi. Moje kolezanki są szczupłe, ja czuję się przy nich jak jakis potwór :(
No coz, zyczę Wam wszystkim wytrwałosci w dązeniu do celu :)