Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 10 do końca 360 dni


No i udało mi się wstać o tej 5 mimo, iż zasnęłam ok 1:30 bo jakoś nie umiałam zasnąć udało się. Nastawiłam chyba z trylion budzików na telefonie przekonana, że połowę wyciszę lub w ogóle nie usłyszę a tu niespodzianka wstałam z pierwszym dzwonkiem hehe :) :) :)


A więc poćwiczone, zmieściłam się w limicie kcal więc jestem zadowolona. Choć mama dziś upiekła szarlotkę i tak mnie kusiła ale nic może jutro zjem kawałeczek na dziś już brakło niezagospodarowanych kcal hehe :)


Dziś zaczęłam pracę w innym dziale niż pracowałam przez ostatni czas było całkiem ok ale to dopiero początek. Niby to tymczasowe przeniesienie ale u nas nigdy nic nie wiadomo. Jakoś to będzie nie ma co się przejmować na zapas.


Na koniec oczywiście   .   .   .   troszkę motywacji


Pozdrawiam   :*




  • gwizdowa

    gwizdowa

    16 lutego 2015, 18:22

    życzę powodzenia!!!

  • Kruszynka8

    Kruszynka8

    6 stycznia 2015, 08:54

    Podziwiam za determinacje :) Pozdrowionka :)

  • Pszczolka000

    Pszczolka000

    5 stycznia 2015, 22:32

    Silnej woli, aby ciastka nie ciągły! Pozdrowienia dla Mamy ;)

  • wiola7706

    wiola7706

    5 stycznia 2015, 20:53

    strasznie fajny kubek.

  • suzushii

    suzushii

    5 stycznia 2015, 20:41

    Mamusie zawsze tak "pomagają", prawda? :D Ale silna wola musi być! :D Powodzenia!